Shoo, co do tego naczyniaka, córka mojej siostry miała to samo jak się urodziła. Lekarza uspokajali ją,że to zniknie. I tak też było. Fakt najpierw się powiększało - dziecko rośnie to i to rosło, ale z biegiem czasu zmniejszało się i teraz nie ma śladu, mała teraz ma 3,5 roku. Ale też poszłabym do lekarza, lekarz swoim fachowym okiem zobaczy co i jak.
ja mam ogromna nadzieje, ze to zniknie
ale czasami nachodza mnie jakies walniete mysli, ze to sie przerodzi w sprawe rakowa
bez konsultacji z lekarzem, bede sobie wszywac takie jazdy... dlatego teraz kombinuje, co zrobic, zeby dermatolog jednak zobaczyl malego ...ostatecznie, jak nic nie wykombinuje, to pojdziemy w marcu... ale pojdziemy, a nie olejemy (do marca pewnie nie bede mogla w nocy spac

)
Gie, ja tez lubie jesc smieci

chociaz nie zdarza sie to czesto (drozej wychodzi niz gotowanie w domu, poza tym tutaj to tylko jeden mak jest, "dobre smieci" czyt. KFC - w Gibralatrze, a tam juz nam sie nie chce chodzic - za daleko na nasze arystokratyczne stopy

)
w sumie zdrowe jedzenie lubie - prawie codziennie jem rybe, brokuly, ciemne pieczywo, pomidory i serek bialy.. nie pamietam, kiedy ostatni raz jadlam ziemniaki, jasnego pieczywa tez nie jem... slodycze to (codziennie) czekolada
nie jem sosow, tlustego miesa i nie slodze kawy (cukrem

bo slodzik - ok)
aha i jem moze z 3-4 razy dziennie, jak mi juz w brzuchu burczy - czyt. nie podjadam miedzy posilkami... no i nie mam i nie mialam problemow z waga, teraz waze 50 kg (wzrost 165 cm) i jest okej
a te moje nawyki zywieniowe, to nie efekt jakiejs diety.. po prostu tak sie sklada, ze najbardziej smakuje mi to, co zdrowe.. how strange..