: 16 sty 2008, 12:06
mi to się nic nie chce...
na 12 jadę do fryzjera
mąż miał wrócić jutro rano, a wróci dopiero w piątek
jutro mamy kolęde i będę sama
dzwonili ze sklepu, że komódka doszła i można ją odebrać, no ale co ja beż męża zrobię, muszę czekać do piątku
na 12 jadę do fryzjera
mąż miał wrócić jutro rano, a wróci dopiero w piątek
jutro mamy kolęde i będę sama
dzwonili ze sklepu, że komódka doszła i można ją odebrać, no ale co ja beż męża zrobię, muszę czekać do piątku