czesc laseczki, wpadlam sie zameldowac i ... wypadam
mam troche roboty, a czas goni... musze z tatkiem na zakupy wyskoczyc, a tutaj to wyprawa kilkugodzinna
junior chyba ode mnie sie przeziebil, bo skacze po brzuchu... a moze sie przekreca??? bo dosyc bolesne te skakanie
a powiem wam, ze porod carmen nie byl taki zly, to jest, mozna bylo szybciej i latwiej ale jedno jest pewne: WARTO BYLO
bol sie zapomina, to znaczy, pamieta sie ze boli, ale skala jakos tak maleje
tak jest swiat stworzony, ze rodza kobiety, bo faceci nie sa do tego stworzeni, oni tylko mocni w gebie a pozniej to by wypominali dzieciom do konca zycia jak to ciezko bylo. w kazdym badz razie, drugi raz by pewnie sie nie zgodzili na porod
a my jestesmy tak stworzone, ze matczyna milosc kazdy bol przezwyciezy
karolcia, jak przejrze tego mojego zloma to ci dam znac, trojanow mam kilka w kwarantennie, na pewno
podejrzewam, ze to przez taty kompa, bo wrzucilam je w siec, a on tez wchodzil w inne miejsca... to jest, w inne sieci... a ze u mnie byl net, a u niego nie, to moj sie niezle zawirusowal a jego tylko delikatnie
dobra, spadam!!! milego dnia zycze!!!