witam
ja chciałam dzisiaj zrobić coś dla siebie i rano , przed 8 wyszlam z psem, ubralam sie w dres i chcialam pobiegac, poszlam na dawne poligony wojskowe i se biegne i tores ze mną i stwierdzilam ze nie chce aby pis sie kąpał w jeziorku w pochmurny dzien i przed tym jeziorkiem zawrocilam, pies tez. wracamy biegiem i mój pies nagle sjreca w prawo w krzaki i co?? i tarza sie w błocie! no to ja róznymi sposobami wołam go: tores chodz, zobacz co pani ma... itp
i zamiast biszkoptowego goldena widze czarnego!!!

no to od razu stwierdzilam idziemy nad jezioro! no i zeszlo to blotko z niego, ale nie z glowy

bo przeciez glowy pies nie zanuzy!!!

i zaczelam ten łeb myc ta wodą! masakra i tak nie domylam, ale wzielm go na smycz i juz grzecznie wracal na smyczy...
masakra, a chcialam se spokojnie pobiegac! a teraz mam cale dresy i adidasy w błocie!
jak juz wrocila z porannego jogingu o wzielam sie za sprzatanie chalupy i wszystko juz posprzatane. zaraz mloda ide polozyc spac, a sama pod prysznic!
massumi ja tez nie widzialam tych fot
wiecej nie pamietam...
