Lucy, powiedziala mi, ze nizaleznie od tego gdzie bede to bedzie mi dobrze. Zaloze swoj wlasny biznes i bedziemy z moim R razem zarzadzac firma. Tylko jedno mnie zmartwilo. Moj R ma dlug w Polsce. pozyrowal kiedys kumplowi i teraz kaza mu go splacac... I wrozka powiedziala mi, ze niestety bedziemy musieli to splacic bo sprawa sie nie przdawni (a my wlasnie na to czekamy, bo w przyszlym roku minie 10 lat i sprawa bylaby przedawniona) I to chyba jedyna smutna wiadomosc, ktora dostalam. Ale ogolnie jest oki. Najwaznoejsze, ze powiedziala, ze dzidzius bedzie zdrowy i bardzo zdolny (i podobny do mnie)