beti
No własnie tylko ich najmłodszy się trochę pochorowal. W nocy miał wymioty, rano czuł się już dobrze, więc sądzili, że to lekkie zatrucie.
Niestety w drodze w aucie im znowu zwymiotował. Jak do nas przyjechali było z nim już lepiej, tzn nawet coś tam pojadł.
Po powrocie do domu niestety pogorszyło mu się, a potem reszta ich rodziny się pochorowała.
Wiesz oni rzadko do nas przyjedzają (to siostra mojego), mają gospodarkę i zazwyczaj są na max 3-4h. Po prostu stało się, nikt tego nie przewidzi.
u nas sie znowu duchoty zaczynaja..normalnie parowka

i dzis zauwazylam w nocy ze puchna mi rece, tzn palce u rak..ok 3 mialam reke jak Godzilla

teraz juz troche lepiej, bo umie nimi zginac, ale w nocy..masakra

u mnie też pogoda coraz cieplejsza. Co do duchot, na szczęście mam już niżej brzuszek, więc się mi lepiej oddycha.
Ale Wam powiem, że cieszę się, że latem rodzimy ;) Zimą nie jest fajnie, a bo to łatwo o przeziębienie, grypę, anginę, itp., mamy pod dostatkiem świeżych owoców i warzyw, nie trzeba się grubo ubierać, albo przedostawać się przez zaspy, komunikacja miejska też dzięki temu nas aż tak nie zawodzi. Nie trzeba też martwić się o dodatkowe wydatki na ubrania (nie kazda z nas się zmieściłaby w kurtkę/płaszcz; tak samo ze spodniami) albo buty (jak nogi puchną to na pewno problem nie jednej zimowej ciężarnej).