hej, ja sie rozpedzilam ze sprzataniem i zapomnialam, ze nasze forum mam wlaczone
a teraz A. wrocil z pracy... cos szybko, ale dzisiaj mial szkolenie, tak wiec myslalam, ze bedzie wczesniej...
Iwona H, ale usmiech, normalnie jak jakas gwiazda filmowa
ja tez nie musze sie bardzo wysilac, zeby maly sie usmiechnal... za to, kiedy chce, zeby sie smial, to juz musze troche sie powyglupiac
kamilka21, rzeczywiscie, sporo przeszlas.. ale teraz masz swojego Hubercika i gdyby nie tesciowa, to wszystko byloby idealne.. ale tak piszesz i wydaje mi sie, ze w mezu masz oparcie, w sensie on jest po Twojej stronie, nie po stronie mamusi.. moze sie myle
jezeli chodzi o mnie (nas), to Jasperek nie byl planowany.. dlatego ja nie bardzo ucieszylam sie, jak mi te 2 krechy wyszly (zaczelam ryczec, bynajmniej nie ze szczescia)
mialam po prostu inne plany, skonczyc studia najpierw, a dopiero pozniej rodzina..
poza tym, nie mieszkalam z moim A. - on mieszkal tu, w Hiszpanii, a ja w Polsce
z samego faktu bycia w ciazy nie cieszylam sie na poczatku, ale pozniej, po tygodniu plakania i zalamywania sie, odkrylam co tak naprawde sie stalo i ze mam nowe zycie w brzuszku.. no i zaczelam sie cieszyc i czekac na dzidziusia..
przeprowadzilam sie do A., na studiach wzielam urlop dziekanski (w sumie sama nie wiem po co, i tak wiedzialam, ze tam nie wroce.. ale oficjalnie to ciagle jestem na urlopie)
ogolnie to, moze tak: Jasper nie byl planowany, ale byl BARDZO wyczekiwany i od poczatku byl moim ukochanym synkiem (bo chcialam miec synka)
Iwona H, dzieki za maila
