U mnie weekend bardzo szybko minął. W sobotę wstała odpoczęta i wzięłam się sprzątanie i padłam na łóżko koło południa. Na szczęście mój synek śpi jeszcze w dzień więc pospaliśmy 1,5 godzinki i wstałam szczęśliwa. Niestety czekało na mnie jeszcze prasowanie i znowu byłam padnięta. Do tego ten mój kręgosłup

Muszę chyba naprawdę trochę poodpoczywać. Na szczęście jeszcze 5 dni i URLOP w końcu. Mam nadzieję że wtedy już odpocznę.
A w poniedziałek mam wizytę :)