hej hej!
hormiga super, że wszystko ok
no tak, wydaje mi się, w tej konkurencji wygrałaś!
a co do oszczędzania się....to nie wiem
ja się normalnie zachowywałam, bez ceregieli...sprzątałam dom, normalnie prałam, prasowałam i wieszałam pranie, miesiąc przed porodem pranie ręczne urządzałam, aż sie na mnie złościli...hehehe
czułam się ok, to nie uważałam, że muszę leżeć jak czub
zresztą takie zachowania na wyrost zawsze mnie wkurzały...
co mam pokazywać światu, że cierpię, skoro jest ok?
normalne, że czasem zaboli to czy owo, że kręgosłup napierdziela itp...ale nie umieramy w końcu...
ja tam ze śmiechem chodziłam
teraz też latam aż miło...choć rwa dokucza i już kręgosłup dopieka i nogi puchną...
ale...uśmiech na twarz i zasuwam ile wlezie....myślę, że mam w sobie baaaaaaardzo wiele energii...
Qanchita,
wisnia3006, co się licytujecie
potem się będziemy licytować która ile schudła, hehehe
tibby, śliczne ubranka...
ale ja bym te z kapturami jednak odpuściła
nie rozumiem po co oni produkują tak małe ubrania z kapturami? przecież bez sensu, dziecko w domu w kapturze nie leży,a na nim cholernie niewygodnie...dla mnie pomyłka producenta...no ale...
jak czytam, że za miesiąc będziecie zamawiać itp...albo w marcu...
hehehhe w szoku jestem, bo ja już żyję nastawieniem, że na koniec lutego rozpączkuję i planuję wszystko na teraz....nawet do fryzjera pójdę w połowie lutego najpóźniej, żeby zdążyć przed porodem...hahaha
buziaki!