: 21 maja 2007, 20:27
u mnie w domu jak byłam jeszcze mała to mieliśmy piec kaflowy i paliliśmy węglem
pamiętam tata zawsze przynosił dwa dodatkowe wiaderka węgla i stały one obok pieca a ja wcinałam ten węgil przyłapała mnie na tym siostra a ja zeby nie było znaku to wytarłam buźkę w koc na kanapie hihihi i żyje nic mi nie jest
mój mąż z kolei wcinał lody ale ................... z piasku
kurcze już nie mogę się doczekać soboty bo idę z siostrą na mecz siatkówki Polska - Chiny
ale będzie się działo
pamiętam tata zawsze przynosił dwa dodatkowe wiaderka węgla i stały one obok pieca a ja wcinałam ten węgil przyłapała mnie na tym siostra a ja zeby nie było znaku to wytarłam buźkę w koc na kanapie hihihi i żyje nic mi nie jest
mój mąż z kolei wcinał lody ale ................... z piasku
kurcze już nie mogę się doczekać soboty bo idę z siostrą na mecz siatkówki Polska - Chiny
ale będzie się działo