Awatar użytkownika
milutka204
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 7293
Rejestracja: 25 mar 2008, 16:14

07 paź 2008, 09:26

katia, nom jak sie wczesniej czuje to chlopiec:PPP ja mam dziewcyznke i ruchy dopiero poczulam w 22 tyg

Awatar użytkownika
Karolina2411
Wodzu
Wodzu
Posty: 11334
Rejestracja: 25 sie 2008, 08:24

07 paź 2008, 09:43

Witam, Słoneczka :-D
Kasiu, wolałam język za zębami trzymać, bo jak mi nerwy puszczają, szewc przy mnie wysiada... A nie będę sobie w dzielnicy obciachu robić...
Tosia, czyżby wszystko w tyłeczek poszło, a nie w brzuszek...? :ico_haha_01:
Evik, cholera, że też ich to musiało spotkać...? Zastanawia mnie, dlaczego dziadziowi szwy puściły... Nie szalał za bardzo...? Bo to w sumie niecodzienne zjawisko... Miejmy nadzieję, że już teraz będzie dobrze... Ale kurka, niech ostrożny będzie i bezwzględnie pilnuje zaleceń lekarzy...
Babusia podłamana pewnie bardziej stanem dziadka, niż swoim...
Oboje potrzebują dużo spokoju i zapewnienia, że wyjdą z tego, że nikt nikogo nie zostawi na tym padole... Po tylu latach razem to jest cholernie ważne.... Już nie tak to, żeby zdrowym być, ale żeby RAZEM...
Osita, co nieco o temperamentach i obyczajach Hiszpanów wiem, ponieważ siostra męzulka za męża takiego jednego miała i w Hiszpanii, dokładnie w Alcala de Henares mieszkała parę ładnych lat... Nie przeszli jednak przez próbę sił charakterów i mentalności, z hukiem sie rozeszli...
Tak więc jeśli chodzi o sposób, w jaki mężu Twój traktuje remoncik w domku, zdziwienie taty do jakichkolwiek poczynań syna i sposobu życia oraz załatwiania spraw przez społeczność - trochę się orientuję w temacie :-D
Idę teraz na zakupki, bo może mężu w końcu zjedzie do domku.. A w lodówce halnym mi zawiało, znaczy pustki się zrobiły :-D
Przejdę się, to młodzieńca mojego może uspokoję... Świruje od wczoraj tak, że nie wyspałam się, w każdej pozycji mi niewygodnie... Gniecie mnie gamoń malutki wszędzie... We wszystkich możliwych miejscach naraz go czuję... A jak pochodzę, to trochę nim pokołyszę, może zadziała :ico_sorki: :ico_sorki: :ico_sorki: :-D
Miłego dzionka dla wszystkich :-D

Awatar użytkownika
tosia
Trzy tysiące lat minęło...
Posty: 3342
Rejestracja: 07 maja 2008, 08:51

07 paź 2008, 11:10

Karolina- generalnie nie wiem gdzie mi poszło, niby 10 kg na plusie ale nie widać żeby gdzieś tak konkretnie, wszędzie po równo chyba a najwięcej w cycki. Co do mukowiscydozy wyniki badań robionych po porodzie dopiero teraz przyszły do mojej kuzynki. Zasada jest przy tym taka ze jesli jest wszystko ok to nie przesyłają nic- więc rodzice małej myśleli ze jest wszystko ok. Jakiś tydzień temu przyszły wyniki z kiepskim oznaczeniem markerów i pozytywnym wynikiem, kazali zroić kolejne badania i wczoraj okazało sie ze znów wyszły pozytywnie. Obajwy Mała ma ze strony ukł. pokarmowego- ostre ulewanie i ukł. oddechowego - zapalenie płuc. Z tym, że jak lekarze pytali jak tam testy pod kontem mukowiscydozy i fenyloketonurii to mówili że wszystko ok bo nic nie dostali ze szpitala. DZiś jadą do Gdańska na dalsze badania. Ja lekarzem nie jestem ale i tak skłaniałabym się raczej ku fenyloketonurii niż mukowiscydozie. Jakoś tak bardziej mi pozostałe objawy pasują- np mała im pięknie przybiera na wadze. No ale zobaczymy co im powiedza po badaniach

Awatar użytkownika
Karolina2411
Wodzu
Wodzu
Posty: 11334
Rejestracja: 25 sie 2008, 08:24

07 paź 2008, 11:26

Tosia, jednak mam nadzieję, że to nie jest mukowiscydoza... Mówiłaś, że biegałyście po wszelkich informacjach na ten temat... Zobacz, czy byłyście na tej stronie... http://www.ptwm.org.pl/pages_pl/index.php?id=2
Jeśli kolejne badania ewentualnie potwierdzą chorobę, warto dla pewności zrobić u rodziców badania genetyczne, ponieważ tylko w przypadku kiedy oboje są nosicielami genów za tę chorobę odpowiedzialnych u dziecka choroba może wystąpić...

Awatar użytkownika
tosia
Trzy tysiące lat minęło...
Posty: 3342
Rejestracja: 07 maja 2008, 08:51

07 paź 2008, 11:30

Stronka nam znana- poza tym miałam kiedyś na zajęciach biotechnologie i całe pół roku wałkowali nas z chorób genetycznych. Badania w rodzinie będą robić na 100% bo jest to obligatoryjne przy rozpoznaniu chorób genetycznych dzidziczonych recesywnie
Evik- na Was to jakieś fatum chyba spadło- ledwie z jednego bagna wyjdziecie, już w drugie wpadacie. Dla zdrowia psychicznego dziadków najlepiej byłoby ich położyć na jednym oddziale i jednej sali, ale to może być utrudnione ze względu na rożnorodność schorzeń no i płeć- chyba że jest mały szpital inie ma podziału oddziałów pod kątem płci.

caro
Trzy tysiące lat minęło...
Posty: 3236
Rejestracja: 07 mar 2007, 15:11

07 paź 2008, 12:08

Evik tak mi przykro, boże ciagle coś tam u was :ico_placzek: :ico_placzek:

Tosia Boze mam nadzieję, ze to jednak nie ta choroba :ico_placzek:

osita kurde to miłaś walkę,żeby zdobyć te sliwki :-D , mnie jakieś przykre sytuacje na razie nie spotkaly

katia ja tez poczułam dosyć wczesnie ruchy i za pierwszym razem i teraz było to prze 20 tygodniem, no i starszy chłopak teraz też :-)

a aj zaczęłam sobie jednak liczyc te ruchy, ale zawsze o tej samej godzinie trzeba, ja tam wolę być panikarą niz potem sobie w brodę pluc, ze cos przeoczyłam, zresztą gin. też nieraz sie śmieje jak ktoś tak panikuje z byle powodu, ale jednocześnie twierdzi,że jak coś tylko mnie zaniepokoi to mam dzwonić, z Oskarem miałam taki okres,że czułąm słabsze ruchy i oczywiscie panika, gin mnie wysyłał na KTG codziennie i sie uspokoiłam, bo wszystko było w porzadku, ale lepiej sprawdzic :-)

u nas piekna pogoda,aż chce się zyć :-) , leimy na spacer, znowu mnie bedzie krzyz bolał, ale co tam :-D

karolina ja mam to samo, w każdej pozycji mi niewygodnie, tzn. chyba juniorowi, bo jak tylko usiade, albo sie położe to tak sie rozpycha,ze :ico_szoking: , tylko jak chodzę to chyba usypia przez bujanie :ico_haha_01:

Awatar użytkownika
Karolina2411
Wodzu
Wodzu
Posty: 11334
Rejestracja: 25 sie 2008, 08:24

07 paź 2008, 12:13

Caro, miłego spacerku... Tylko może nie od razu 4 godzinki, a rozłóż to na dwa razy, co...? :-D
Mnie krzyż na szczęście nie dokucza... I mam nadzieję, że tak do koń :ico_haha_01: ca będzie

Awatar użytkownika
tosia
Trzy tysiące lat minęło...
Posty: 3342
Rejestracja: 07 maja 2008, 08:51

07 paź 2008, 12:50

Caro - ja tez mam nadzieje, że to nie ta choroba. Zobaczymy co im w szpitalu powiedzą. A swoją drogą zobaczcie jak to jest: "Wyniki gdzieś się zapodziały" znalazły się po 2,5 miesiąch i akurat pech chciał że coś tam jest nie tak- Straszne. Powinni wysyłać wyniki nie zależnie od tego czy wszystko jest w porządku czy też nie, wtedy jak byś ich nie dostała to poprostu dzwonisz i pytasz, a tak myślisz, że wszystko jest ok, a potem wychodzą chocki-klocki. No nic- poczekamy, zobaczymy. Dam Wam znać co tam wyjdzie.
A tak z innej beczki- cicho nam się tu ostatnio zrobiło, nie? Każdy jakiś zalatany, zapracowany- dziewczynki zwolnić tempa, oszczędzać się troszkę i odpoczywać ile się da bo potem może być różnie:)

Awatar użytkownika
Karolina2411
Wodzu
Wodzu
Posty: 11334
Rejestracja: 25 sie 2008, 08:24

07 paź 2008, 13:09

A tak z innej beczki- cicho nam się tu ostatnio zrobiło, nie?
Faktycznie, trochę spuściłyśmy z tonu... :ico_nienie: Rozkręcimy się znowu, jak będziemy na ostatnich nogach...? :ico_haha_02:

Awatar użytkownika
aniafs
Mistrzu dwa tysiace!
Mistrzu dwa tysiace!
Posty: 2783
Rejestracja: 27 cze 2008, 23:30

07 paź 2008, 13:24

Witajcie brzuchatki!
U nas bierzący tydzień to tydzień lekarzy i badań. Wczoraj byłam z babcią na rtg i w lab, dzisiaj u okulisty, jutro mąż do okulisty, pojutrze znowu z dzidakmi do przychodni... :ico_olaboga: :ico_olaboga: :ico_olaboga: I coś czuję, że te przesiadywanie w poczekalniach nie na dobre mi wyjdzie, bo w nosie juz coś mnie tak dziwnie kręci. Ale nikt mnie w tym wyręczyć nie może, rodzice i mąż w pracy, a dziadkom pomocy w czym kolwiek nie mam serca odmówić.
Evik, tak mi przykro, że z dziadziem gorzej. Biedulko się nalatasz po tym szpitalu, uważaj na siebie, zdrowie maluszka i Twoje to priorytet.
Tosia, faktycznie z tymi wynikami to dziwna sprawa :ico_noniewiem: ale już nic mnie nie zdziwi jesli chodzi o polską słuzbę zdrowia :ico_zly: Trzymam kciuki za zdrowie dzieciątka.
A co do ludzkiej uprzejmości...w poniedziałek w labolatorium przepuszczono nas bez problemów, nawet z życzliwością, babcia kulejąca z laseczką, ja z brzuchem... tylko się politować. Natomiast u fryzjera w zeszłym tygodniu siedziała sobie pani dama na jednym krzesełku, a na drugim obok siedziała jej torebka pani damy. Ja stałam dobry kwadrans pod wieszakiem z kurtkami, az w końcu fryzjerka się zlitowała i poprosiła pania damę o usunięcie torebki. Jak to mówią, są ludzie i ludziska :ico_olaboga:
Chyba zrobię sobie dzisiaj dzień lenia, obiad jeszcze z wczoraj, mąż na grzybach...a co tam, nalezy się nam bez dwóch zdań.

Wróć do „Ciąża, czyli nasze 9 miesięcy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Bing [Bot] i 1 gość