a nie wiem wlasnie...
[ Dodano: 2011-02-07, 14:13 ]
dzisiaj juz kipialam ze zlosci... byl moment ze jeszcze chwila i bym eksplodowala
...
miala przyjsc kolezanka na 13. Adam spal, mialam go obudzic o 12, mial gdzies wyjsc bo nie chcial nam przeszkadzac. wiedzial ze chce wziac prysznic przed. ze mial posiedziec chwile z małą. no i co... wstał po 12. Mała od rana non stop ulewała, co ubrałam ciuch to zaraz mokry i tetra tez. juz moje zapasy sie konczyly... raptem wstał jaśnie pan. podszedł do małej, ta na chwile przestała ulewać, chwile pogadał do niej i poszedł do łazienki. dostałam szału. i mówie "taki z ciebie ojciec od siedmiu boleści, ze na chwile do dziecka podchodzisz i tylko wtedy kiedy jetst z nia w danej chwili ok, a jak zrobi kupke albo uleje, albo cos trzeba przy niej zrobic to sobie idziesz!" , a on "przeciez to ty jestes matka......" ... no kur... mysle sobie, Ty palancie! Ja ci dam!
zadzwonilam do klolezanki, odwolalam jej wizyte, slyszala przez tel ze kipie doslownie.
Ululalam małą do snu, żeby sie kimnęła, to co? tatus sie znalazl... polozyl sie przy niej jak juz spala! kur....