Witajcie wieczorem
Troszkę naskrobałyście
Justynka, gratuluję
Duży, dorodny synuś...
Caro, przykre, że te 1,5 dnia dąsów w ogóle miały miejsce... Ale babcie już to mają do siebie, że na wnusiów mało kiedy mają złe słowo... A już tym bardziej jak w Twojej sytuacji, kiedy mieszkacie razem... Osobiście nie wyobrażam sobie mieszkać z mamą, czy z teściową... Jestem człowiekiem wielkiego spokoju, ale nawet takim kiedyś nerwy figle płatają i doskonale wiem, że wojna podyktowana wychowywaniem dzieci nie raz miałaby miejsce... Mogliśmy mieszkać w wielkiej chacie z teściami... A tulimy się do siebie na małym mieszkanku... Dom w budowie i jeszcze to długo potrwa... Lecz za cenę świętego spokoju wolę moją ciasnotkę, niż salony i wieczne kłótnie... Nasi i mężów rodzice swoje dzieci już wychowali... Wnuki są od rozpieszczania... To tylko moje zdanie, nie każdy musi się z tym zgodzić
Evik, codziennie będę powtarzać do znudzenia... Zdrowia dla dziadków... A Tobie wytrwałości... Miałam 6 lat temu obłożnie chorą babunię w domu... Przewróciła się podnosząc coś z podłogi... W efekcie złamane biodro... Natychmiastowa operacja, żmudna rehabilitacja... Na nic się to zdało... Dostała śpiączki cukrzycowej, odleżyn... Poddała się po 3 trudnych dla wszystkich i długich jak nieszczęście miesiącach... Moja mama nie mogła mi przy jej opiece i pielęgnacji pomagać, ponieważ sama była po świeżym zawale i zatorze na tętnicy płucnej... Ale druga córka...... Stwierdziła, że ona się brzydzi starości, ran, choroby i w ogóle... Nie pomogła ani razu... Wiem co to jest patrzeć na to, że najbliżsi babuni nie chcieli pomagać... Zostało to wszystko na mojej głowie... Wtedy jeszcze intensywnie pracowałam... Córcia miała niecałe trzy latka, zostało więc przedszkole... Synuś niecałe dziesięć, po szkole skazany był na świetlicę... Mężu w trasach... Ech... Przeszłam niemało, dlatego strasznie Tobie współczuję...
Tosia, z Twoim kompem to jakaś grubsza awaria... Zastanów się nad formatem...
z TTakowymi suwaczkami czasem coś jest nie teges... Ja swój też musiałam zmienić, bo poprzedni hopki odstawiał... Znajdź inną stronkę...
Gratuluję udanych zakupów... Ja wózeczki na razie tylko oglądam... Poza tym, jak już wcześniej wspomniałam, siostra kupuje, więc będę ewentualnie mogła kolor podpowiedzieć...
Zamówiłam dzisiaj w malutkim sklepiku na osiedlu kocyk akrylowy do wózka... Oglądałam je wcześniej na Allegro... doliczając koszty przesyłki, w sklepiku wyszła taka sama cena, więc wolę kupić na żywe oko... Fajny jest... Z misiami... Otoczkę misiów ma jakby tłoczoną, a w rzeczywistości te włoski wokół są przycięte, co daje świetny efekt...
Już myślę o pieluszkach... Tetrowe też muszą być... Do awaryjnych sytuacji, w razie nagłego braku Pampersów, no i do przytulenia... Te do przytulenia też już widziałam z wzorkami... Niecałe 3 zł za sztukę... Ze trzy chcę mieć...
Magda, dużo leż i oszczędzaj się dalej
[ Dodano: 2008-10-09, 21:48 ]
Magda, ładny ten wózeczek