Anja224
Biegaczostruś na forum
Biegaczostruś na forum
Posty: 224
Rejestracja: 17 lut 2010, 14:26

29 kwie 2010, 09:52

Martalka, będę rodzić w Siemianowicach iż to jest najbliższy szpital. Pozatym już tam leżałam z 2 tygodnie. Wiesz , niektórzy są bardzo mili a inni kompletnie nie mają podejścia do pacjentek, ale niestety tak jest wszędzie. Nie bede zmieniała szpitala , przecież tam mi zakładali szew. Zobaczymy jak to będzie , ale coraz to bardziej się obawiam. Jesten załamana...:( za dużo tych myśli(negatywnych)

Stawiam :ico_tort: za 33 tydz.

julchik22
Zrobiłem Magistra z forum!
Zrobiłem Magistra z forum!
Posty: 1475
Rejestracja: 23 paź 2009, 21:22

29 kwie 2010, 09:53

Cześć Laseczki, :ico_tort: dla Was za skończony 32 tydzień! :-D , a dla mmarty i Anji też :ico_brawa_01: za kolejne skończone tygodnie!

Martalka, no faktycznie, cudnie wyglądałaś tuż po porodzie!!!

katinka, idź z tym swędzeniem do lekarza. Moja koleżanka też tak miała w czasie ciązy no i okazało się, że trzeba to jakoś przeleczyc - sory za ogóły, ale nie pamiętam jak to się fachowo nazywało.

Samanta, powodzonka w zakupie wanienki :ico_oczko: Faktycznie takie zakupy to same przyjemnosci!

mmarta, Martalka, a jak to właściwie jest z tą siarą? Rozumiem, że to jest pierwsza wydzielina z piersi i najlepiej żeby dziecko ją zjadło - mówiąc najprosciej - dobrze rozumiem? :ico_haha_01:

Anja224
Biegaczostruś na forum
Biegaczostruś na forum
Posty: 224
Rejestracja: 17 lut 2010, 14:26

29 kwie 2010, 09:55

julchik22, dla Ciebie również :ico_brawa_01: :ico_brawa_01:

Awatar użytkownika
Martalka
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 5386
Rejestracja: 31 sty 2009, 01:08

29 kwie 2010, 10:00

julchik, dokładnie tak jak napisałaś z tą siarą jest :)
Tu znajdziesz fachowe info o tym pierwszym pokarmie :) http://www.laktacja.pl/index.php?search ... ch&Itemid=


Anja, nic się nie martw. Będzie co ma być.
A krążek zdejmą Ci przecież ciut wcześniej, więc co za różnica gdzie będziesz rodzić??
No i generalnie też na patolgii jest inny personel niż na porodówce/położniczym. Także wcale możesz "znajomych" lekarzy nie spotkać.

[ Dodano: 2010-04-29, 10:01 ]
kochane i dla Was też za Wasze tygodnie :ico_brawa_01: :ico_brawa_01:
czas pędzi :ico_haha_01:

NICOLA_1985

29 kwie 2010, 10:17

hej
dla wszystkich dziewczyn za skocznone tygodnie :ico_brawa_01:
ja jutro koncze 35 tydzien i wchodze w 36 pomalutku :-D

wczorajsza wizyta u ginka pół na pół.. z jednej strony wszystko ok nic sie nie dzieje, ginek zadowolony ze wyniki zaczeły sie poprawiac ale z drugiej strony jest taki mały problem... nie bardzo chcą mnie w szpitalu ktory sobie wybrałam czyli w moich Żorach.. bo sie mnie BOJA...
moj ginek załatwił mi w prawdzie miejscówke w szpitalu tzn.. ordynator sie zgodził, zeby przyszła do nich na cc ale z trudem przełykał śline jak moj ginek tłumaczył mu, ze ja jestem zadowolona z ich opieki, ze czuje się u nich dobrze i chce u nich rodzic ze pierwsza corke tez u nich rodziłam i nie chce isc do innego szpitala bo tu znam wszystkich lekarzy, połozne ... no bo taka prawda ale jesli oni beda panikowac na moj widok no to sorry ale ja juz nie wiem czy ja moge sie czuc tam bezpiecznie i czy wyjde ze szpitala o własnych siłach czy mnie wywioza nogami do przodu....
nie wiem.. moze ja sobie nie do konca potrafie zdac sprawe jak bardzo jest ze mna źle skoro lekarze sie mnie boja a sam ordynator prosił mojego ginka zeby mi poszukał jakas dobra klinike... :ico_noniewiem:
nastepna wizyta u ginka za dwa tygodnie ale to juz w innym miescie bo w Żorach moj ginek bedzie dopiero za 3 tygodnie a za 3 tyg to ja teoretycznie powinnam juz lezec na stole operacyjnym i witac sie z moim maluszkiem

Awatar użytkownika
mmarta81
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 7911
Rejestracja: 20 mar 2008, 09:59

29 kwie 2010, 11:44

za 36 :ico_tort: teoretycznie moge juz sie szykowac :-D
praktycznie iga mi katar dostaje wiec niebardzo :ico_haha_01:
NICOLA_22, mam nadzizje ze zalatwisz ze szpitalem i za 35 :ico_brawa_01:
julchik22, tak jak Martalka pisala masz racje z ta siara
katinka ja wlasnie etz wiem ze od rozciagania skory tak moze swedziec no ale to raczej na brzuchu tylko bo na twarzy to Ci sie raczej nie rozciaga :ico_nienie: zadzwon do poloznej numer masz na tej zoltej ksiazeczce :ico_sorki: moze zanies mocz do analizy :ico_sorki:
u nas wlasnie pada :ico_zly: a ja juz gotowa na spacer z Iga i nonono no nic moze troche przestanie to chociaz w folji pochodzimy :ico_oczko:

Martalka, mi tez nogi zaczely wlasnie puchnac tak od tygodnia :ico_olaboga: no ale od 7 do 23 moze siadam na 20 minut :ico_noniewiem: wiec to chyba normalka :ico_haha_01:

aaaaa wiec ja bylam z tych co nchcialy w chuscie nosic :-) ale powiem Wam ze chyba jednak nie bede :ico_noniewiem: gdybym miala kogos na miejscu kto by mi pokazal i wogole to chyba tak a tak to troche czuje sie kiepsko w tym temacie :ico_noniewiem: tym bardziej ze wszedzie musze samochodem podjechac bo daleko :ico_noniewiem: wiec zakupilam wozek http://cgi.ebay.co.uk/ws/eBayISAPI.dll? ... K:MEWNX:IT
teraz kurde mam wozek 3 w 1 spacerowke i ten :ico_olaboga: i mysle gdzie je powkladam :ico_haha_01: spacerowka pewnie an strych na 2 lata :ico_haha_01:

Awatar użytkownika
tibby
Wodzu
Wodzu
Posty: 10053
Rejestracja: 10 sie 2009, 14:13

29 kwie 2010, 12:52

hej dziewczynki :*

my z torcikiem za 1.tydzień Tobiaszka :ico_tort: :ico_tort: :ico_tort:
:ico_brawa_01: :ico_brawa_01: :ico_brawa_01: dla wszystkich świętujących! jeszcze chwila i wy będziecie nam się rozpakowywały :-D

Nie pamiętam która z was - wybaczcie, ale tyle nadrabiania stron robi swoje i miesza w głowie - pytała się jak Tobi w domku. Otóż całkiem dobrze. Zero problemów. Jest grzeczbiutki jak aniołek. W dzień śpi różnie od 1h-4h czasem. Zależy jak tam sytuacja w pieluszce i czy żołądek pełen :-D A w nocy z zegarkiem w ręku 4h i synek śpi jak zabity. Czasem się przebudzi na moment ale po chwili sam zasypia. Cała rodzinka nie może się nacieszyć tym szkrabem.
Wczoraj ja sama po raz pierwszy kąpałam małego. Tak to robiła to wcześniej moja babcia i moja mama bo ja miałam jeszcze mały lęk, ale wczoraj w końcu okazało się to proste i szybkie. :-D

A poród:
otóż jak wiecie poszłam do szpitala ze skierowaniem w ten wtorek. Od ranca na spokojnie. czekałam prawie godzinę w izbie przyjęć, bo nie było wolnej położnej, która by mnie przyjęła do szpitala... :ico_zly: oczywiście w poczealni trzy krzesełka, i wszystkie zajęte przez baby nie-w-ciąży. żadna nie ustąpiła :ico_puknij: mogłam o tym zapomnieć! ale na szczęście w końcu jakaś pinda się pojawiła. weszłam do gabinetu przed wszystkimi nie-w-ciąży (choć jedna pomyślała!) razem z jeszcze jdną ciężarówką co stała ze mną w tej izbie przyjęć. kazano nam się przebrać w piżamki w takich mini kabinkach i wypełniać masę papierków. ogólny przegląd i wywiad położnej i poszłyśmy dwie ciężarówki na oddział. A mój M. biedny musiał czekać za drzwiami z torbą, bo nie chcieli go wpuścić :ico_puknij: :ico_puknij: :ico_puknij: Tamtej ciężarnej facet to samo. :ico_noniewiem: Ale po wszelkich badaniach dostałyśmy obie sale (tą samą z resztą) i podłączono nas pod ktg. Potem usg i już byłyśmy przyjęte. obie na prowokacje. tykominus był taki, że koleżanka miała prowokacje w ten sam dzień, a ja na zaś. A wszystko dzięki znajomościom. :ico_noniewiem: Ale w środę od 6 rano podłączyli mi kroplówkę i tak leżałam i czekałam aż coś się zacznie dziać. Długo nic się nie działo i nawet skurcze po 99% nie nyły takie bolesne. aczkolwiek szybko zmieniłam zdanie, jak zwiększyli dawkę tej oksytocyny. potem nawet te po 40% okazały się cholerne i już powoli miałam dość. cierpłam na tym fotelu. bo oczywiście kazali leżeć albo na plecach, albo na lewym boku :ico_puknij: niestety wszelkie badania w trakcie pokazywały, że rozwarcie mam na 1cm :ico_placzek: i od 14 mnie odłączyli, bo stwierdzili, że nie ma sensu mnie męczyć dłużej. :ico_sorki: chwała im za to! poszłam do sali na spokojnie i tam na łożeczku odpoczywałam. brzuch cały obolały i ja ogólnie wymęczona. ale nie pokazywałam słabości. stwierdziłam, że tak musi być i trzeba to przeżyć, żeby potem cieszyć się Tobim. No ale wieczorem zaczęły się pojawiać coraz regularniejsze skurczyki. najpierw co 10 min, a potem co 7. i tak prawie do 12 w południe. Mówię sobie - ooo, coś się dzieje! :ico_sorki: na za wiele się nie nastawiałam. rano przy badaniu przez ordynatora, stwierdził, że mam 3cm rozwarcia i że dziś z pewnością mi się uda urodzić :-D no to ja cała happy. czekalam sobie dalej w tych skurczach w pokoju. chodziłam po korytarzu itp. aż tu nagle coraz częstsze i mocniejsze co 5 min. położna wzięła mnie na badania i lekarz stwierdził 5 cm. no to HOP na porodówkę! :ico_brawa_01: cieszyłam się, ale i cholernie denerwowałam. widziałam, że mój M. tak samo. podłączyli mi jakąś kroplówkę, położyli na fotelu (znów bez możliwości zmiany pozycji) i włączyli ktg. miałam już tych ktg po dziurki w nosie. 3x na dzien mnie podłączali do tego i miałam dość. nie dość, że skurcze bolały jak cholera, to jeszcze ten dźwięk. wszystko mnie denerwowało. nawet czasem mój M. ale trzymał się dzielnie. podano mi kilka leków przeciwbólowych, ale nie dzialały :( o 15 przebili mi wody - wiecie jaka ulga od razu :) ale okazały się zielone. zrobili jakieś badanie małemu jeszcze jak siedział w środku pobierając mu coś z żyły w głowce. na szczęście po chwili wyszły wyniki, że mały jest w dobrym stanie i nie ma co się na razie martwić. No to detchnęliśmy z M. o 17 stwierdzono 6cm rozwarcia i niestety powiedzieli, że Tobi jest ułożony pod dziwnym kątem do wyjścia więc najlepiej będzie jak pochodzę trochę i może pionizacja pomoże. Od razu lepiej mi było podczas skurczy. Ale byłam na tyle słaba, że po jakimś czasie musiałam usiąść. o 18 miałam już 8 cm. i nadal Tobi dziwnie ułożony. Ale lekarza mówili, że może się go uda obrócić podczas parcia. O 19 kolejny cm rozwarcia więcej i o 19:40 zaczęły się skurcze parte. zebrała się cała ekipa i wszyscy każą przeć jak najmocniej. chwyciłam się uchwytów po bokach łóżka i przyciągałam je do siebie starając się jak mogłam. kilka razy dobrze poszło. starali się za każdym razem obrócić małego. ale nie szło za dobrze. potem przy kolejnych skurczach mały się pocofał do środka. w pewnym momencie tętno małego zaczęło spadać dość szybko i zdecydowali się na vacum - pompa próżniowa. przy kolejnym skurczu miałam nacięcie krocza i szybkie wyciągnięcie malego o 20:08!!!! Nacięcia w ogóle nie czułam! Momentalnie poczułam tylko jak opadł mi wielki brzuch. wciągnął się do zera prawie. taką pustkę poczułam. ale chwilę później zaczęli ocucać malego, bo był siny i wiotki. pępowinka wokół szyjki była zawiązana. ponoć nie tak mocno jak mówił mój M., ale zawsze. dostał 7pkt/10. Potem 8 i przy kolejnych pomiarach 10 i 10. bo tych pomiarów ogolnie jest 4. w ciągu kilku pierwszych minut zycia noworodka. pokazali mi go na chwilę i zabrali. mój M. też musiał wyjść z sali, bo zaczęła się akcja ze zszywaniem. dostałam znieczulenie miejscowe i pan doktor zabrał się do szycia. też tak jak Martalka sobie z nim żartowałam. łożysko na szczęście urodziłam spokojnie sama i w całości.
Mnie też się dwóch lekarzy kładło na brzuch przy wypychaniu małego. więc jak widać takie akcje są jeszcze i dziś.
Po wszystkim przewieźli mnie na pooperacyjną i tam miałam dużo pić, co było mi na rękę, bo miałam dosłownie sahare w ustach.
dzidzię dostałam o 12 w południe dnia następnego :) i potem przenieśli mnie z porodówek na położnictwo, gdzie leżeliśmy sobie z Tobim do niedzieli :)

Anja224
Biegaczostruś na forum
Biegaczostruś na forum
Posty: 224
Rejestracja: 17 lut 2010, 14:26

29 kwie 2010, 12:53

Martalka, po pierwsze to ja nie mam krążka mimo tego że chciałam iż jest bardziej wytrzymały i bezpieczniejszy. Ja mam założy szew okrężny McDonalda na szyjkę macicy i normalnie było to robione pod całkowitą narkozą. A co do oddziału na którym leżałam to właśnie na oddziale ginekologiczno-położniczym. Zaraz koło mojego pokoju był drugi gdzie były już mamy ze swoimi pociechami. Wszystko słyszałam krzyki itd.

[ Dodano: 2010-04-29, 13:01 ]
tibby, :ico_brawa_01: :ico_brawa_01: za pierwszy tydzień Tobiaszka. Cieszę się , że masz go już przy sobie i że w końcu wszystko dobrze się skończyło:)
Opis poród z jednej strony troszke mnie przeraża ale cóż trzeba przez to przejść , chociaż nie ukrywam swojego strachu. Im coraz bliżej tym więcej obaw:(

a tak w ogóle to czujesz się już dobrze?

Awatar użytkownika
karo-22
Zrobiłem Magistra z forum!
Zrobiłem Magistra z forum!
Posty: 1400
Rejestracja: 25 sty 2010, 16:06

29 kwie 2010, 14:38

tibby, :ico_brawa_01: za pierwszy tydzień Tobiaszka!!! :-) Ja się pytałam jak tam Tobi się sprawuje w domciu i cieszę się bardzo, że nie macie problemów i Mały sporo śpi :-)

Anja224, :ico_brawa_01: za 33 tydzień :-)

mmarta81, :ico_brawa_01: za 36 tydzień :-) Chyba praktycznie też już możesz się szykować :ico_oczko:

julchik22, :ico_brawa_01: za 32 tydzień :-)

Martalka, rzeczywiście nie widać, że jesteś po wysiłki porodowym :-) Wyglądałaś super! :-) A propos szpitala to mój wygląda podobnie :-)

katinka, też uważam, że powinnaś się zgłosić do lekarza albo szpitala i to jak najszybciej. Moja kuzynka tak miała przy drugiej ciąży, to jest jakaś choroba, ale nie pamiętam nazwy. W każdym razie kuzynka przeleżała miesiąc w szpitalu, miała takie swędzenia, że pod prysznicem szorowała się szczotką i do tej pory ma po tym blizny. W ogóle fatalnie się wtedy czuła i w końcu urodziła w 33 tygodniu.
Oby u Ciebie to nie było to, ale lepiej jak najszybciej sprawdzić :-) Nie martwiłabym się gdyby to był sam brzuch, bo rzeczywiście może to być od suchej skóry i rozciągania się, ale twarz, krocze...? Daj znać co i jak :-)

Ja dziś byłam u lekarza, wszystko jest w porządeczku :-)

Awatar użytkownika
Martalka
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 5386
Rejestracja: 31 sty 2009, 01:08

29 kwie 2010, 14:48

Powiem Ci Tibby, że cieszę się, że masz już to za sobą, bo wiele w twoim porodzie było "zabiegów", których ja przynajmniej chcę uniknąć. Zabiegi z poprzedniego stulecia...

I to cholerne wyciskanie dziecka kładzeniem się na brzuch :ico_noniewiem:

Czemu skoro finalnie Tobi miał 10/10 pkt dostałaś go dopiero po tylu godzinach??? Ja bym chyba ocipiała :ico_olaboga:

Anja, Ty się krzykami obcych babek nie przejmuj.

mmarta, super fura!!! Troszkę zazdroszczę nowego pojazdu, bo my się pokulamy starym, prawie już 6 letnim deltimem :ico_haha_01:
Ja przy Damianie nawet nie mam co planować, że on w swoim zasiądzie- nie lubi i koniec.
A ostatnio testuję kółkową chustę (dodam, że to debiut, a uczę się z filmików z youtube hehe), i nawet mi idzie. Ba, Damian jak tylko go wkładam gdy nie chce mi zasypiać w dzień w normalny sposób- zasypia w chuście w ciągu minuty :ico_oczko:
No i martuś, chusta i wózek się nie wykluczają :ico_haha_01:

Wróć do „Ciąża, czyli nasze 9 miesięcy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość