czasem mi się wydaje, ze jestem taka spokojniutka, ładnie dziś spakowałam torbę do szpitala i w ogóle ogarnęlam się, a po chwili czytam w necie jakieś bzdury i dosłowownie słabo mi...
ale dobra...nie zaśmiecam wątku...
askra, nawet przy naturalnym porodzie bywa że łożysko się" rozerwie "i muszą oczyścić macicę ,nie ma innego wyjścia
jak lekarz niepewny jest lub dla świętego spokoju oczyści to bywa że to jest chwila ale ta chwila bez znieczulenia oj to się pamięta ........
Ja miałam czyszczenie po porodzie bez znieczulenia - podobno ze względu na niewielkie pozostałości. Faktycznie nie było to jakieś masakryczne przeżycie, podobnie to odczułam jak wymrażanie nadżerki. Tylko, że tym razem miałam przynajmniej naturalne, pomiałkujące znieczulenie u boku
askra, jeśli łożysko nie wyjdzie w całości to czyszczą, mi niby wyszło a po niecałym tyg wylądowałam na ostrym dyżurze, takie bóle że ruszać sie nie moglam, wyłyżeczkowali mnie pod znieczuleniem ogólnym ok 12 a o 17 wyszlam do domu