: 28 lip 2010, 12:54
mi się płakanie przy jedzeniu kojarzy z klasyczną kolką... czyli gazy...
co do męża, to tak, cały czas coś robi, zwykle jest to tylko to co lubi robić, więc np. rozwalonych przez dzieci pustych butelek po mineralnej nie podniesie, tylko przekroooooczyyyy Talerza po sobie nie wyniesie, a po dzieciach to już zupełnie (chyba, że powiem- "wynieś teraz talerz"- jak dziecku ). To bywa wkurzające...
Ja przy trójce głównie ze sprzataniem nie wyrabiam, więc robienie syfu przez trzech chłopa mnie głównie wkurza
Nicola, fajna kreacja!!! Koniecznie pokaż po weselu foty
co do męża, to tak, cały czas coś robi, zwykle jest to tylko to co lubi robić, więc np. rozwalonych przez dzieci pustych butelek po mineralnej nie podniesie, tylko przekroooooczyyyy Talerza po sobie nie wyniesie, a po dzieciach to już zupełnie (chyba, że powiem- "wynieś teraz talerz"- jak dziecku ). To bywa wkurzające...
Ja przy trójce głównie ze sprzataniem nie wyrabiam, więc robienie syfu przez trzech chłopa mnie głównie wkurza
Nicola, fajna kreacja!!! Koniecznie pokaż po weselu foty