Oj Wisieńko może się zdarzyć, że odeślą rodzącą i to nie są wcale wyjątkowe sytuacje.
Niestety a może stety, w tej chwili w Polsce mamy pierwszy raz od bardzo dawna przyrost dodatni, bo rodzi wyż a niestety w szpitalach więcej miejsc nie ma.
Zresztą dochodzi do tego sezon letni i ten nieszczęsny strajk.
U nas we Wrocławiu jeden szpital jest zamknięty właśnie ze względu na remont, a o drugim mówią lekarze, że kwestia czasu, kiedy go zamkną za długi (jutro tam będę telefonować).
Lekarze strajkują i nie wypełniają dokumnetacji, a jak nie wypełniają dokumentacji, to nie dostaje szpital pieniędzy z funduszu i koło się zamyka.
Mój lekarz mi powiedział, że jeśli znajdę się w takiej sytuacji, to mam wzywać pogotowie i na nic nie patrzeć, bo z pogotowia muszą przyjąć.
Na wszelki wypadek mam też zgłosić się po skierowanie od niego, mimo że teoretycznie nie dają takich skierowań na poród. Sytuacja nie nastraja optymistycznie, ale cóż przyjąć gdzieś przyjmą, bo nie może być sytuacji, żeby nie przyjęli.
Ale teraz kwestia czy w tym szpitalu będę rodzić, w którym planuję.
Widzisz dla mnie niezwykle ważne jest, żeby była patologia noworodka, bo nie daj Boże coś się stanie i co będą wozić to dziecko do jakiegoś dziecięcego, a niestety nie w każdym jest.
Ot to. A to Polska właśnie.