A oto nasze zakupki, te z tesco,co po 30zl 2 rampersy albo czapka i sandalki
Małgosiatrzymam kciuki by wszystko poszlo szybko i gładko, normalnie podniecam sie jakby ktos z mojej rodziny rodzil,bo tyle tu piszemy
mamciamoj mąż do zakupow to raczej sie nie nadaje, spozywke robie sama,tylko tak jak czegos szukamy po kilku sklepach to jest ze mna bo mnie zawozi i dlatego ale z nim niestety czesto sie wszystkiego odechciewa nawet zakupów.
anilewena pewno dasz sobie rade,jestes mloda,masz duzo cierpliwosci, bedziesz wspaniala mama, co innego ja,po 30-tce, drugie dzieciatko to wyzwanie hehe
dzien dzieckarano chcialam szybko skoczyc na stadion,kupic sobie sandalki ale nic nie znalazlam i wszystko poszlo bez sensu. Maz w tym czasie poszedl na spacerek,Patrus w ogole nie chcial spac jak zwykle top robi po11.Potem jak odebral mnie ze stadionu to Patrus w drodze dopiiero zasnał,wiec przenieslismy go do wozka i został na dworku,zjedlismy obiadek,potem mielismy isc do zoo ale byly 3 wielkachne kolejki,podobno ludzie płacili po 50-60zl tym przy wejsciu zeby wejsc bez kolejki hehe,my w kazdym razie tacy bogaci nie jestesmy wiec poszlismy z kwitkiem,bo caly nasz wypad to musielibysmy stac w kolejce.Po parku tam gdie zwykle chodzimy nie pochodzilismy bo nie dalo sie normalnie wózkiem jezdzic,poszlismy druga strona parku gdzie było mniej ludzi. Potem mielismy skoczyc do znajomych na grilla ale ze wpadlismy na moment do galerii zobaczyc jeszcze tam sandalk dla Patrusia to nie zdazylismy na grilla, no i taki byl dzien dziecka,potem jeszcze musialam siedziec do 2 w nocy zeby skonczyc tłumaczenie,dzis o dziwo nie byo zle wstac.