Strona 238 z 367

: 16 paź 2008, 10:20
autor: blumek
Motylek22- ty to masz zacięcie do tych meczyków :) Mnie to w ogóle nie pociaga, i na szczęscie mojego M też nie. Masz super pomysł z tym mrożeniem. Mądrego to i dobrze posłuchać. Tylko pomyśl, żeby zamrozic lekkostrawne jedzonko dla mamusi karmiącej. bO BIGOSIKU TO RACZEJ MY NIE BEDZIEMY MOGŁY JESC :ico_nienie: Co do kłucia to może Jaś sie obniza i gniecie na pęcherz. Mnie Maja tez czesto gniecie.

betka- super macie z tą mamą. Choc i ja nie mogę narzekać. Tez zawsze mogę się stołować :) Ale my z męzusiem to albo gotujemy, a jak nie ma chęci ani siły to na stołowke chodzimy. Nawet nie jest tak źle na tej stołowce. A niestety są z tego duże oszczędnosci bo często najadamy się jedną porcją za 7,50. Dwa dania :)

#ania#- bidulka z tym spanie, ja spałam jak susełek :) Do 9 :) I dszielne z Was małżenswo ( i nie tylko z Was:)) Macie satysfakcję ze sami sie dorobiliscie wszystkiego. My tak samo. Troche kredytu na mieszkanko i cięzka orka. Ja teraz wiadomo, troszkę mniej pracuję, ale i tak oprócz kaski z L4, dorabiam na kursie i korkach a to druga pensja prawktycznie. I M tez orze :) Ale jestesmy dumni z tego co mamy :) A najbarzdziej z tego, że sami do tego doszlismy. Bo na początku naszej znajomości i małzenstwa nie bylo kolorowo. Moj M przyciagał wszelkie nieszcześcia świata łącznie z bardzo cięzkim i tragicznym wypadkiem. Ale nie ma co wracac do złego. Teraz jest wspaniale i dzieki Bogu :)

domidj- jeszcze ja brawka dla męzusia. Mial pewnie stresika, bo teraz to ciezko zdac prawko. Super, że najprawdo podopodoniej zawiezie was i odbierze ze szpitala. A propos samochodzika, mam do sprzedania VW Sharana :) Van- zadbany bardzo bo to ja nim jeździłam do pracki tylko. Dieselek :) Moze dobiejmu targu :) hihihihihih

Ja dzis do kasmetyczki pędzę na oczyszcznie bużki z zaskórników i na pazurki u stópek bo sama do nich ledwo sięgam :) Ostatnie szalenstwo przed porodem.

: 16 paź 2008, 10:28
autor: #ania#
Mój Synuś też się rozbrykał, w nocy nie mogłam się ułożyć tak się wiercił, co ja na lewy bok to on też, ja na prawy to on też na prawy, taki mały terrorysta. No i wypina się do nas brzuszkiem, albo dupcią, fajne uczucie, chociaż ostatnio myslałam, że mi brzuch pęknie na pół, ale jeszcze troszke i nasze Bąble będą z nami, chyba coraz brardziej nie moge się doczekać :-)

: 16 paź 2008, 10:31
autor: blumek
Pokaze wam wóżeczek jaki chcemy kupic :) Chcialam kupic uzywany jak wiecie. Ale mąż przekanał mnie jednak do nowego. Bo tak:
1. Ceny uzywanych sa nizsze od nowego czasem tylko o 200-300 zł, jesli się doliczy przesyłkę. Moze czasem i jest wiecej akcesoriów, ale czy tak naprwde uzywa sie na codzien parasola czy spiworka zimowego do spacerówki, kiedy Maja bedzie jezdziala w gondoli teraz. A za rok moge dokupic to czego bedzie mi trzeba. I zakupy rozłożą sie w czasie.
2. Tak naprwde to nie wiadomo, z ktorego roku jest yaki uzywany wozek i ile dzieci tak naprwde z niego kozystalo, moze miec wady ukryte albo i co.
3. Jesli kupie nowy to moge sobie wybrac kolorek i nie musze kupowac tekoiego jaki jest akurat na aukcji :)

http://dino.sklep.pl/nowy/mutsy-urbanri ... -2267.html

Jak otworzycie kolorki, to mi sie podoba podoba pierwszy i przedostatni.Z modeli CARGO :) Wiem że nie jest tani ale wczoraj uzywany poszedl za 2400 :ico_szoking: tylko ze z fotelikiem :ico_puknij: a ja fotelik mam.

ANIA- tesciami sie nie przejmuj, lepiej jest tak niz mieliby mieszkac obok was i zatruwac wam zycie na codzien. Ja mam tylko tescia i musze ci powiedziec ze go uspołecznilam i udodmowiłam ostatnimi laty bo na poczatku tez bylo znim ciezko. Ale teraz jest ok. Mamy poprawne kontakty.

[ Dodano: 2008-10-16, 10:36 ]
Ps, wiem ze wózeczek jest drogi i pewnie mozna by za ta cene kupic dwa albo trzy inne. ale jak moj M mówi, w koncy bardzo ciezko pracujemy na to co mamy :) A ja sie w takim zakochalam :) I tak sobie wytłumaczyłam, że skoro za suknie slubna na 1 dzien zaplacilam tez 2000 to za wozek na dluzszy czas tym bardziej :ico_oczko:

: 16 paź 2008, 10:39
autor: #ania#
blumek, najlepsza jest satysfakcja z tego, że człowiek doszedł do wszystkiego sam, własnymi rękoma i ciężką pracą.. A co do nieszcześć wszelkiego rozaju to u nas to był istny potop w pewnym momęcie, oboje bez pracy z rachunkami do zapłaty na już, albo na wczoraj.. ale po 3 miesiącach mniej więcej wszystko zaczeło się układać, oboje znależliśmy prace i wyszliśmy na prostą, później były zawirowania z guzem P ale to też jakoś w miare bezboleśnie się rozwiązało i teraz na prawde nie moge nażekać.. oby tak dalej było, to będzie super..

Ja jakoś nie mam dzisiaj mocy przerobowej.. zrobiłam naleśniki na śniadanie i tak się tym zmęczyłam, że teraz siedze i odpoczywam.. Mi mały też uciska na szyjke i pęcherz, ale pytałam wczoraj ginki o to i mówiła, że to są oznaki zbliżającego się porou, w końcu mamy już bliżej jak dalej i dziwne byłoby gdyby nic nas nie bolało..
Motylku to ty spora byłaś :-) ja się uroziłam w 32tc i miałąm 1700g, więc pewnie synek się po mamusi spieszy :-D

Musze jeszcze jakiś obiadek wymyślić.. rozmrażają mi się udka z kurczaka i chyba zrobie je wg. pomysłu na soczystego kurczaka z winiary. W ogóle to uwielbiam wszelkiego rozaju pomysły na obiad, ale tylko z winiary, bo z knorra już mi nie smakują tak bardzo.. Wczoraj wymyśliłam, że trzeba się najeść wszystkich niezdrowych rzeczy na zapas, bo jak będziemy karmić to już sporo rzeczy nam wypanie..

: 16 paź 2008, 10:40
autor: betka
ja tam nie bede mrozic jedzonka. wiem ze albo od jednej albo od drugiej mamy cos dostaniemy. Tym sie nie martwie. Mam troszke kupionego mieska i cyckow z kurczaka wiec nawet u nas moga cos porobic. A moze maz sie wezmie za gotowanie?? :ico_sorki: :ico_szoking: ale raczej bedzemy dostawac wyprawki od mamus :-) Moj brat na poczatku dostawal nawet ziemniaki ugotowane - a z gotowaniem radzi sobie niezle (nawet nie wiem czy nie lepiej niz ja - ma takie pomysly ze :ico_szoking: ). Ale mama mu dawala zeby tylko podgrzac po pracy. Ja w sumie gotuje ale nie jaies wymyslne (tak jak motylek :-) ) ale moze sie naucze jeszcze :ico_brawa_01: jak juz bedziemy u siebie siebie siebie siebie to bede miala gdzie sobie wszystko rozlozyc, poukladac, trzymac itd i wtedy zapraszam chetne do gotowania :ico_brawa_01:

#ania#, moj Junior tez bryka. I nie pasuje mu chyba jak leze na prawym boku :ico_sorki: kopie mnie wtedy tak ze mam wrazenie ze go uciskam gdzies, i wraz musze sie na lewa strone przekrecic mimo ze przed chwila na niej lezalam a chcialam tylko odsapnac. A juz na pleckach to czasem tchu brakuje :ico_olaboga:

blumek, 7,50 za dwa dania??? :ico_szoking: GDZIE TO?? :-) sama bym skorzystala od czasu do czasu :ico_brawa_01: Wiem ze w szkolach mozna wykupic obiadki, i nie wiem czy sie nie zdecydujemy jak Junior bedzie, i jak sie przeprowadzimy. Bo niedaleko jest szkola i slyszlama ze mozna wykupic i tez nie drogo. Nie iwme czy nie taniej nawet - jak dobrze kojarze to cos kolo 5zl. Ale szczegolow nie znam :-)

: 16 paź 2008, 10:47
autor: #ania#
blumek, wiesz, ja też wolałam nowy wózek, bo tak jak mówisz nigy nie wiadomo co poprzedni właściel w nim robił, a tak co nowe, to nowe i jak zepsujesz, to wiesz, że to ty i nie zastanawiasz się czy może odkupiłaś uszkodzony.. A co do ceny to faktycznie spora, ale czego się nie robi dla dzieci, po za tym wiem, że jak już się chłop uprze to nie ma szans, żeby go przekonać :-) Myśle, że nie będziesz żałować zakupu, bo jenak musty to świetna firma. Chociaż jak dla mnie to wózek by się raczej nie sprawdził, bo mamy utwarzaną droge przed domem i o tej porze roku są ogromniaste kałurze, a wózeczek mimo że śliczny to wydaje mi się delikatny, ale jak ktoś ma chodnik przed domkiem i to czemu nie :-))

: 16 paź 2008, 10:49
autor: betka
blumek, w sumie masz racje z tym wozeczkiem za 2000 zl. Ja akurat sie na taki nie zdecyduje, ale czasem wlasnie tak trzeba do sprawy podejsc :ico_brawa_01: ciezko pracujemy, odkladamy co mamy i od czasu do czasu mozna sobie pozwolic na takie wygodnictwa. Tym bradziej jesli czegos bardzo ale to bardzo chcemy!!! :ico_brawa_01:

#ania#, ja doceniam osoby ktore wlasnie same podolaly w ciezkich sytuacjach. U nas tez nie jest kolorowo. Narazie dajemy rade. Ale jak bedzie kto wie. :ico_sorki: ja nie pracuje wiec tylko maz bedzie nas utrzymywal :ico_sorki: i oby wystarczylo na wszystko. Tym bardziej ze splacamy kredyt :ico_szoking: Ale wiecznie sobie powtarzamy: "kto osbie poradzi jak nie my?" i jakos leci do przodu. Czasem gorzej czasem lepiej ale leci. Ale szybko chcialabym znalezc prace. Nie wiem jak to wyjdzie ale jak Junior bedzie miec rok chcialabym gdzies sie zaczepic. Moze to za wczesnie ale trzeba przeciez jakos zyc.

: 16 paź 2008, 10:56
autor: blumek
No właśnie dziewczynki, najważniejesze że jestesmy szczęśliwe na naszych małżenstwach i dogadujemy się z mężusiami. No i zdrówko mamy a reszta sama się ułoży :ico_brawa_01:

: 16 paź 2008, 10:58
autor: #ania#
betka, a znasz kogoś kro w tych czasach nie ma kredytu?? ja nie :-) a żyć trzeba i to godnie.. Ja teraz też nie pracuje, zrezygnowałam przed operacją P, bo nie chcieli dać mi wolnego na wyjazd miałam przejść do innej firmy ale jak okazało się, że jestem w ciąży to nie chciałam być świnią i teraz też tylko P nas utrzymuje, ale jakoś dajemy sobie rade, puki co na wszystko wystarcza, może troche mniej jeździmy, ale to troche przez moje uziemienie, ale przynajmniej kaska zostaje na ważniejsze wydatki wyprawkowe...

Musze dzisiaj usiąść i pomyśleć, czego nam jeszcze brakuje i chyba czas wybrać się na ostatnie zakupy, wczoraj kupiłam sobie 3 paczke podkłaów i myśle, że starczy ns nsjwiększe krwawienie, a znów zapomniała o wkładkach laktacyjnych i spirytusie do pępka, chyba musze iść z kartką :-)

[ Dodano: 2008-10-16, 10:59 ]
blumek, dokłanie tak jak mówisz, bo co po kasie, jak nie ma miłości, wole skromniej ale z człowiekiem który mnie kocha :-)

: 16 paź 2008, 11:06
autor: betka
#ania#, na spirytus to dostaniesz chyba recepte w szpitalu. nie wiem czy on sie rozni jakos od normalnego czy nie ale to mozna przeciez spokojnie w kazdej aptece, nawet w szpitalu maz kupi.
Ja tez musze juz dokupic cala reszte szybciutko. Zeby juz nie myslec o wyprawce. Zeby wszystko stalo i cezkalo!!! :ico_brawa_01:
No właśnie dziewczynki, najważniejesze że jestesmy szczęśliwe na naszych małżenstwach i dogadujemy się z mężusiami. No i zdrówko mamy a reszta sama się ułoży
swiete slowa. Ja bym meza nie zamienila za nic!!! tylko czy on tak samo :ico_szoking: mam nadzieje :-) ma swoje wady - tzn ja widze jedna, no dwie 1. jest za dobry dla innych!!! 2. nie jest romantykiem :ico_nienie: :ico_nienie: to chyba tyle. A poza tym dla mnie wymarzony i jedyny!!! a wlasciwie to juz nie jedyny :ico_ciezarowka:

[ Dodano: 2008-10-16, 11:09 ]
ja zmykam bo mama dzownila zebym przyjechala :ico_brawa_01: obiadek robi :ico_brawa_01: i maz mnie po pracy odbierze i tez cos zje. :ico_brawa_01: i tak to jest z moja mama :ico_brawa_01: