witam i ja.
shoo udanej wycieczki
a więc nocka byla niezla, o 5 mała zaczęła znowu swój rytuał kaszlenia

i tak z 40 min

od rana ciągle chyrla, na dodatek dostała jakies uczulenie na buzi.
Wieczorem jak przyjdzie ta pielęgniarka to zapytamy o co chodzi z tymi bordowymi plamkami na buzi
To były dopiero 2 zastrzyki, ale nie widać poprawy, dziewczyny bardzo się boję, że jednak na tych zastrzykach sie nie skończy
Gie, trzymam mocno kciuki za kolejne dni bez

, jesteś dzielna
Powiem wam że jak wyszłam wczoraj od lekarza to miałam ogromną ochote zajarać, ale że nie miałam to nie zajarałam
Jagna30, ja też czasami sie wspomagam - NERWOMIX też bez recepty i bardzo delikatnie uspakajają a jak nie możesz zasnąć to dwie tabletki i śpisz jak zabita.
[ Dodano: 2009-01-17, 10:14 ]
MARGARITA - ciesze się, ze przynajmniej jeden zastrzyk macie za soba... mysle, ze te (juz) 9 dni szybko Wam minie, a jesli Ty bedziesz spokojniejsza przy tych zastrzykach,k to Majka pewnie tez... Ja mysle, ze lzej by jej bylo, gdybys to Ty byla przy Niej w trakcie tych zastrzykow - nie ma jak mama... dziecko czuje sie wtedy najbezpieczniej... to tak, jak moja Su przy ostatnim szczepieniu - ja sie sama nastawilam pozytywnie, smialam sie do niej, gadalam, a ona nawet nie zauwazyla... nie twierdze, ze i maja dzieki temu nie zauwazy ukłucia, ale moze nie bedzie tak plakac... wiem, ze serce Ci peka wiedzac, ze ktos robi malej "krzywde" i sprawia jej bol, ale mysle, ze Twoja obecnosc doda Mai sił... no, ale juz nie gdybam, bedziesz sobic, jak uwazasz... trzymam kciuki za Was obie, silne babki z Was - dacie rade... i dobrze, ze znalazla sie jakas "znajoma" Twojej mamy, zawsze to innaczej - moze lagodniejsze podejscie... :)
ja ją biorę na ręce zaraz po zastrzyku i przytulam, noszę, kołysam i razem z nią płaczę. Myślę że to nie kwestia ukłucia, bo te zastrzyki są podobno bardzo bolesne - ZINACEF.
Uspokaja się u mnie szybko - tak jak napisałaś "mama to mama"
