ja juz po angielskim

suuuuuupppppprr było

Pan prowadzi

a raczej przystojny, młody jegomość, mieszanka Chinki i Szkota, ale przyjemna w odbiorze

wzrokowym odbiorze

ciekawe, co mi się dziś będzie śniło

a tak na poważnie to jest nas czworo

więc te 2 godz nauki to prawie tok indywidualny... jest jena Węgierka, i dwoje Słowaków, no i ja

oczywiście mój angielski jest bardzo dobry, bla bla, ale sam jegomośc zauważył, że póki mówię to jest ok, ale jak mam odmieniać czasowniki nieregularne w słupku pisząc to za żadne skarby nie potrafię... a on nie wierzy, że nie chodziłam nigdy na żaden kurs...

ale ja się nauczę

będę chodziła mam nadzieję regularnie to pozakuwam nawet te czasowniki nieregularne, tylko łatwiej to robić z batem nad głową
Mały był te 2 godz w żłobku

dwie panie, trójka dzieci

z czego Alutek przespał więcej niz godzinę, bo jak się obudził i zapłakał to go pani szybko na rączki wzięła, on pewnie nie chciał przeginać czując, że jest na rączkach i spał u pani

noo, ale najważniejsze, że daliśmy (noo, wiem, wiem - ja dałam

) radę, za tydzień będzie juz łatwiej... a i Ola będzie, i chyba Krzysiek, bo powinien mieć drugą zmianę, ale zobaczymy, co wymyślą w pracy...
