Strona 25 z 95
: 13 kwie 2007, 09:34
autor: doris
mosob to faktycznie fajnie - z torebka do porodu :)
ja mam termin na 19 maja ale ostatnio ginka mi powiedziala ze urodze raczej tydzien pozniej niz wczesniej :) ale i tak sie martwie jak ja dojade do tego szpitala i czy zdaze itp, samego porodu jeszcze sie nie boje. we wtorek bylam na zwiedzaniu traktu porodowego i jestem pozytywnie nastawiona :) ponoc jak szkołą rodzenia zwiedzalismy porodowke to trzy kobiety rodzily - ponic bo ja nic nie slyszalam :)
nie jestemy pierwswze ani ostatnie ktore beda rodzic! nasze matki, babcie, ciocie to przezyly to i my to przezyjemy :)
: 13 kwie 2007, 09:42
autor: kasia1983
doris niby prawda ale nasze matki babki itd też sie bały tak samo jak my
ja staram się o tym nie myśleć ale przyznaję ze się boję i jakby troszkę ...wstydzę
tyle ludzi i wogóle a ja mam tam rozkraczona leżeć a jak będą nieprzewidziane wypadki i przy parciu zrobię kupę
a potem ci studenci
ja strasznie wstydliwa jestem
: 13 kwie 2007, 09:50
autor: Sikorka
Kasia, nie ma się co wstydzić, to wszystko natura i wszyscy którzy tam będa to już takich rozkraczonych się naoglądali.
Nawet te wypadki to nic wstydliwego, mnie się taki przytrafił, ale to nawet człowiek nie czuje i nie widzi, tylko wywnioskowałam, bo pani doktor do położnej krzyknęła, jak mi lewatywę zrobili. A lewatywę zrobiła mi praktykantka o godzinie 13.00, a urodziłam następnego dnia o 7.00, to chciał czy nie chciał jeszcze strawiłam to co jadłam.
A strach wiadomo, że jest, nawet ja która już rodziłam, cały czas mam nadzieję, że tym razem trochę lżej będzie.
: 13 kwie 2007, 09:53
autor: dorotaczekolada
kasia1983, na studentow zgadzac sie nie musisz!! a ze kupa bedzie?hmm u mnie byla ale sie nie przejelam
to w koncu naturalne!
moj porod to byl taki sredni..tzn boli dostalam o 1 w nocy i tak sobie lezalam i liczylam co ile i jak dlugie do 7 rano.przygotowalam torbe i o 8 zadzwonilam do wujka zeby powoli sie szykowal.byl o 9.zanim dojechalismy do szpitala stanelismy w korku i wuj strasznie sie stresowal
a ja luzik.o 10 w szpitalu,rozwarcie na poltora palca.od 11 skurcze co 2 min
a o 13 juz byl moj skarb.polozne mnie zlewaly ale ogolnie nie bylo tak zle...moge rodzic
: 13 kwie 2007, 09:56
autor: Sosna
MOSOB
czemu ja o tym nie wiedziałam ..
Kasia, nie wstydź się, zrobisz kupę to będzie kupa
Co do studentów to chyba zawsze pytają czy masz na nich ochotę :), a cała reszta widziała tyle porodów, że ho ho
: 13 kwie 2007, 10:01
autor: doris
no wlasnie nie zawsze pytaja ale kazda z nas ma prawo powiedziec ze nie zyczy sobie obecnosci studentow! w koncu to intymne wydarzenie :)
w szpitalu gdzie bede rodzic polozna powiedziala, ze studentow przy porodach nie ma, moga byc jedynie stazysci (ale jakby nie patrzec stazysta to w pewnym sensie lekarz) i czasami sa studentki poloznictwa, ale w koncu to kobiety i nie sa calym stadem :)
: 13 kwie 2007, 10:11
autor: Sosna
JA nigdy nie zapomnę jak zaczęły mi się bóle parte i położna wykonała telefon po wsparcie :D, po chwili z bloku położnictwa(tam gdzie już leża mamy z dziećmi) nadbiegło stadko (no min 4) pielęgniarek i jak ich tam zwał, każda miała swoje zadanie, a biegały po sali tak ze nie można było za nimi nadążyć :), a wesoło przy tym było :D
: 13 kwie 2007, 10:31
autor: kasia1983
ja to nawet u gina wstydzę sie na łóżko kłaść
a z tymi studentami to do męża sie śmiałam ze ma stać na straży przy mojej sali i nie wpuszczać ich bo będę gryzla
moze później będzie mi juz wszystko jedno ale teraz to sie tym mocno stresuję
: 13 kwie 2007, 18:13
autor: anza
no nie jest to miłe jak Cię ogląda tyle osób w takiej pozycji
mnie nawet dziwnie było jak trafiłam na izbę przyjęć do szpitala na początku ciąży i oprócz lekarza była jeszcze pielęgniarka i stanęła sobie centralnie na wprost mnie rozkraczonej na fotelu i się przyglądała
jeszcze zniosę jak jest więcej osób, ale są do czegoś potrzebne, ale jak nie są - to niech się schowają, co to jakiś pokaz czy co...
: 13 kwie 2007, 19:09
autor: jagodka24
ja tez zastanawiałam sie nad obecnoscia studentów przy moim porodzie
i moje przemyslenia sa takie
wiadomo jest to krepujac ale jak tylko sie kogos zapytam to kazdy mi mowi ze tacy studenci bardzo pomagaja
sa bardziej zaangazowani niz lekarze i pielegniarki bardziej przezywają
poza tym to od kogo maja sie nauczyc poloznictwa niz z realnych porodów
jak ja bym studiowała poloznictwo to tez bym chciała widziec poród i go przezywać