Ja morfologię 
miałąm miesiąc temu-akurat musiałąm zrobic badania okresowe do pracy, ale teraz to musiałm na szybko zrobic toxoplasmozę, hormony tarczycy (bo ja jestem po długim leczeniu nadczynności tarczycy) i grupę krwi z przeciwciałąmi, bo jestem Rh-, synek Rh+, dostawałm po porodzie imunoglobulinę ale teraz musze to kontrolowac bardziej niż Rh+ mamusie.-no i kosztowało mnie to prawie 200 zeta 
-nasz kochany kraj wspierający ciężarne kobiety 
lekarz chciał miec te wyniki już na USG w środę a planowałąm to robic na wizytę na 12 grudnia a tu nagle się przyspieszyło.....widocznie chce wykluczyc jakieś inne schorzenia jakby coś było nie tak - tfu, tfu, tfu........
miałąm miesiąc temu-akurat musiałąm zrobic badania okresowe do pracy, ale teraz to musiałm na szybko zrobic toxoplasmozę, hormony tarczycy (bo ja jestem po długim leczeniu nadczynności tarczycy) i grupę krwi z przeciwciałąmi, bo jestem Rh-, synek Rh+, dostawałm po porodzie imunoglobulinę ale teraz musze to kontrolowac bardziej niż Rh+ mamusie.-no i kosztowało mnie to prawie 200 zeta -nasz kochany kraj wspierający ciężarne kobiety
lekarz chciał miec te wyniki już na USG w środę a planowałąm to robic na wizytę na 12 grudnia a tu nagle się przyspieszyło.....widocznie chce wykluczyc jakieś inne schorzenia jakby coś było nie tak - tfu, tfu, tfu........
jasma kochana u Ciebie bedzie wszystko dobrze, zobaczysz. Tylko się niepotrzebnie nie denerwuj. Najważniejsze że widziałaś Swoją Kropeczkę. Teraz pewnie rośnie jak na drożdżach i w środę będzie duża.
Ja siedzę jak na żarzących się węglach. Ciągle mi się wydaje ze krwawię i jestem kłębkiem nerwów. Nie wiem jak dożyję do czwartku. Chyba już bym wolała pojechać do szpitala dziś z krwawieniem, przynajmniej by było po tym koszmarze, bo nadziei i tak nie mam, więc po co czekać
Ja siedzę jak na żarzących się węglach. Ciągle mi się wydaje ze krwawię i jestem kłębkiem nerwów. Nie wiem jak dożyję do czwartku. Chyba już bym wolała pojechać do szpitala dziś z krwawieniem, przynajmniej by było po tym koszmarze, bo nadziei i tak nie mam, więc po co czekać
K@tkusia
wiem Skarbie i bardzo Ci dziękuję za to...
Najgorsze jest to, że ciągle czekam. Nic się nie dzieje, żadnego bólu ani krwawienia a musze czekac do czwartku. A co jeśli w czwartek nadal nic nie będzie widać? Jestem kłębkiem nerwów, dobrze że dużo pracuję i od jutra nie będę mieć tyle czasu na myślenie. Tak jest lepiej.
O Boże jakie to wszystko jest straszne....A miałam się nie użalac...
Buziaki
wiem Skarbie i bardzo Ci dziękuję za to...
Najgorsze jest to, że ciągle czekam. Nic się nie dzieje, żadnego bólu ani krwawienia a musze czekac do czwartku. A co jeśli w czwartek nadal nic nie będzie widać? Jestem kłębkiem nerwów, dobrze że dużo pracuję i od jutra nie będę mieć tyle czasu na myślenie. Tak jest lepiej.
O Boże jakie to wszystko jest straszne....A miałam się nie użalac...
Buziaki
hormiga nie użalssz sie nad soba, po prostu cierpisz i dzielisz sie tym cieprieniem z nami, po to tutaj jestesmy...
Znasz moje zdanie. Ja sie go poko co trzymam, ale nic nie mówie "na głos".Wiem, jak Ci ciezko, bo to czekanie jest najgorsze (wiem cos o tym). Juz chyba lepiej usłyszec najgorsze, miec potwierdzona diagnoze (tak było w moim przypadku) niz zyc w takiej nicosci i niepewnosci...
Znasz moje zdanie. Ja sie go poko co trzymam, ale nic nie mówie "na głos".Wiem, jak Ci ciezko, bo to czekanie jest najgorsze (wiem cos o tym). Juz chyba lepiej usłyszec najgorsze, miec potwierdzona diagnoze (tak było w moim przypadku) niz zyc w takiej nicosci i niepewnosci...
Wróć do „Ciąża, czyli nasze 9 miesięcy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: maximllCeap i 1 gość