: 25 mar 2008, 13:44
no i przez te wymioty wylądowałam z adriankiem w szpitalu.Zaraz po tym jak z wami rozmawiałam mały zrobił sie bardzo słaby i chciało mu się cały czas spac. Zadzwoniłam do lekarza i kazał przyjechać po skierowanie do szpitala. Spędziłam w szptalu 4 dni, adrian dostał 8 kroplówek, które leciały dzień i noc z małymi przerwami. To było straszne, w nocy spał więc był spokój, ale w dzień nie mógł się pogodzić że jest do czegoś przywiązany i 4 razy wyrwał kroplówkę, dopiero w 3 dzień pogodził się z tym i siedział mi przez 6 godzin na kolanach i cierpliwie znosił kroplówki. Wysziśmy w piątek i rozchorowałam sie ja moja mama i tato (paskudny wirus ) święta więc były dla nas dietetyczne . Na szczeście już jest ok i dochodzimy do siebie. Pozdrawiamy