ufff siedzę sobie cichutko, bo dzieciaczki właśnie posnęły
z umową super, najprzyjemniejsze już za mną
- kasa już w torebce- muszę przyznać że tego bardzo mi potrzeba było- znowu poczuć, że w pewien sposób jestem niezależna , to dziwne ale czuję się bardziej wartościowa teraz
(wiem jestem straszna- uwielbiam pracować, choć dzisiaj wszysko z językiem na brodzie ale jaki efekt
)
a dzieci - Adrianek trochę lepiej, dałam mu jedną tabletkę nifuroksazydu a rano wypił enterol z herbatką, męczy go jeszcze gorączka rano po paracytamolu w syropie co chwila wymiotował, mama później go namówiła na czopek
(MNIE SIĘ NIE UDAJE) nie wiem ja mu później najwyżej dam pół apapu
za to Julka wywróciła się na klocki i na poliku sobie aż taką rankę zrobiła
niedopilnowali dziadkowie- ale nie wypada mi nic powiedzieć teraz- bo z nimi zostali
Karolinka na pewno Amnelce już teraz przejdzie- te paskudne wirusy dają popalić ale dość szybko mijają
Kasia no to też miałaś utrapienie z Łukaszkiem- współczuje
moje dzieci nie nudzą się szybko, ale tylko tym co same sobie wymyślą- głównie jak coś psocą- wtedy błagam przestań a tu i jedno i drugie ma to w d... tzn w nosie
a wszystko co jest dozwolene jest zawsze nudne
[ Dodano: 2008-08-21, 16:12 ]
tak czytam i robie wielkie oczy
co te Wasze nianie łapią (a ja o niani jako o osobie myślałam
) zmęczenie daje się we znaki