Jestem .....
A więc zacznę od Emi...Mąż dał radę,niepotrzebnie sie martwiłam.
Mała waży 7,360 g...nie mierza u nas niestety.Dostała 2 zastrzyki w nóżkę...a na 3 mamy jechac 2 marca...bo im zabrakło

No cóż....nic juz mnie nie zdziwi,jeżeli chodzi o nasza służbę zdrowia.
K. poprosił od razu o skierowanie na badanie krwi...(sprawdzić,czy anemia została zwalczona)...
I od razu z nia pojechał do szpitala,pobrać krew z paluszka.
Jutro wyniki.Nie było przeciwskazan do tego badania po wczesniejszym szczepieniu
a teraz JA.....
Oczywiście p,dr. spóżnił się o pół godziny...

norma....
Nawet nie miał zadych ALE, że tak póżno dotarłam do niego po porodzie...
Okazało się ,że jest wszystko ok...

Co do mojej nadżerki...chyba jest lepiej niz myslałam...okaże się za miesiąc ...wtedy będa wyniki do odebrania.
W ogóle to mój p.dr. dał mi jakąś ankietę do wypełnienia (jestem objeta programem profilaktyki do walki z nowotworem szyjki macicy)Chyba dobrze to napisałam...
Potem zbadał mi piersi....oczywiście wszystko ok...ale....jak zobaczył moje poparzenie(zimnym ogniem)

...spytał skąd to mam...

Musiałam się tłumaczyć
Pytał o Emi... o poród,gratulował...
Był chyba w dobrum humorze...
Oczywiście chciałam aby zapisał mi coś anty...sama nie wiedziałam co wybrać..więc sie go poradziłam...no i doszliśmy do wniosku,że najlepsze będą plasrty EVRA...podobno tak samo skuteczne jak tabl. tylko nie niszcza wątroby...

Zobaczymy....narazie mam 3 recepty na te plasterki....mam nadzieję,że się sprawdzą...i nie będą się odlepiać...

Aaaa no i cena ...około 50 zł.