Awatar użytkownika
mmarta81
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 7911
Rejestracja: 20 mar 2008, 09:59

11 maja 2010, 22:57

tibby, a ja np.tylko i wylacznie smarowalam pupe Iguli jak miala odparzona !!! nie przy przewijaniu kazdym bo wtedy wlasnie skora sie przyzwyczaja do kremu i jak maluda dostanie rozwolnienia to przerabane - bo niczym nie przyniesiesz mu ulgi
ale ja nie uzywalam chusteczek tylko mylam pupe wacikem z ciapla woda a chusteczki tylko na wyjscia.
nigdy nie maialm problemow z nonono malej wiec i teraz bede tak robila

ja wlasnie zaczailam sie na zelki :-) ale sie okazalo ze znikly z szafy :ico_szoking: M mi wyjadl :ico_zly:
lece zaraz lulu bo jutro z rana na grupe z Iga :ico_spanko: tak mi sie nie chce bo ta grupa tak wczesnie ala Igolina ja tak lubi bo na niej spiewaja piosenki i pokazuja jakies pierdolki :ico_haha_01: a ta w 7 niebie :ico_oczko:
wiec sie poswiece :-D

NICOLA_1985

11 maja 2010, 23:12

hej laski
ja za 2 dni wizyta u ginka i w przyszlym tygodniu do szpitala...
nie wierze sama ze to juz..
u mnie polozne na szczescie sa takie ze sie zajmują maluchem czy chcesz isc pod prysznic czy cos zjesc w spokoju albo po prostu pobyc troche sama i np. sie przespac.
ja po pierwszej cesarce to mialam karoline na noc dopiero po 3 dobie a wczesniej mimo ze chcialam zeby mi ja zostawily to mi powiedzialy ze jeszcze sie zdaze nia nacieszyc a teraz mam odpoczywac ile wlezie a one mi ja przyniosą na karmienie jak bedzie glodna.
wiec o tyle mam komfort psychiczny ze w razie czego moge na nie liczyc. malucha kapia połozne chyba ze matka sie uprze ze to ona chce kapac, pampersy tez polozne zmieniją, przebierają malucha jesli trzeba to robia wszystko za matke. wszystko zalezy od tego jakiej pomocy wymagasz. jak bylam ostatni raz w szpitalu to poszlam na obchód po porodowce i jedna z dziewczyn sie wlasnie pytala czy jej maż moze zostawac z maluchem jakby ona chciala np. sie wykapac a polozna spojzala na nia zdziwiona i powiedziała "ale nie ma takiej potrzeby zawsze moze nam pani przywiezc dziecko albo zadzwonic alarmem i moze byc pani spokojna my sie zajmiemy maluszkiem a pani sie spokojnie wykapie", do mnie przychodzily co kilka godzin jak mialam karoline caly czas przy sobie i pytaly czy ja zabrac czy chcem odpoczac a jak sie mialam isc myc to tez za kazdym razem proponowaly pomoc w wykapaniu sie.
a co do calej reszty, to podklady, podpaski, a nawet papier toaletowy trzeba miec swoj, tylko do porodu albo cc diostaje sie koszule ze szpitala zeby swojej nie zabrudzic krwią a pozniej mozna sie przebrac w swoje rzeczy, dziecko mozna karmic jak sie chce piersia lub butelka nikt nie naciska na karmienie piersią a smoczka to mi same zaproponowaly zeby kupic ze wtedy maluch bedzie spokojniejszy i nie bedzie caly dzien na cycku wisiał.
nie wiem jak u nas z badaniem ginekologicznym to wyglada ale nie sadze zeby wszystkie dziewczyny lecialy na leb na szyje przed samym obchodem myc sie specjalnie, rano po prostu chyba sie bieze prysznic i tyle.... ja mialam o tyle lepiej ze nikt mi w krok nie zagladal mi ogladali tylko rane na brzuchu.
ja jesli chodzi o pomoc i opieke ze strony poloznych to akurat jestem spokojna, pomagają ale nie wtracaja sie jesli wyraznie sie im powie ze nie potrzebujesz pomocy i chcesz sobie radzic sama.
a co do ubranek to tez te szpitalne nie sa takie najgorsze nie musialam dla karoliny miec nic tylko na wyjscie ze szpitala, przez caly pobyt w szpitalu zawsze miala na sobie body kaftanik i spiochy wiec byla ubrana w sam raz.

:ico_brawa_01: :ico_brawa_01: :ico_brawa_01: :ico_brawa_01: dla Was dziewczyny za skonczone tygodnie ja w ten piątek juz bede miala ciąze donoszoną :ico_sorki: :ico_sorki: :ico_sorki:

Awatar użytkownika
Martalka
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 5386
Rejestracja: 31 sty 2009, 01:08

12 maja 2010, 07:57

Kurcze, co szpital to inne obyczaje :ico_haha_01:

Tibby, podkłady absorgyn kupiłam, ale to też produkuje bella (chyba, że coś pokałapućkałam). ;)

Ja do porodu mam swoją koszulę. Kupiłam kiedyś na lumpku za 8zł taką bordową, na całej długości zapinaną na suwak :) Inne koszule odpinane od góry na kilka guzików nie sprawdzą mi się, bo ja chcę małą potem na brzuch wciąć, niech obwącha mamę :ico_haha_01: Ostatnio miałam obszerny Tshirt i żeby mi mogli Damiśka położyć, musiałam ten tshirt zadrzeć sobie pod brodę :ico_haha_01: Czego to się nie robi ;)
A teraz bzyk, odepnę i możemy się tulić!!! Oby wszystko było OK :ico_sorki:
:ico_sorki: :ico_sorki:
Kolor koszuli jest idealny, nie będzie tak ten krwi widać.
A na tuż po mam koszulę w kolorze granatowym (ale tylko odpinane kilka guzików do karmienia). Na kolejny dzień mam jaśniutką :ico_oczko:

Nie mam torby do szpitala, nie mam w co się spakować. Plecak jaki miałam ostatnio mój mąż "zjechał" nosząc potem do pracy.. Muszę coś chyba kupić :ico_olaboga:

Samanta
Ja wiem wszystko o forum
Ja wiem wszystko o forum
Posty: 656
Rejestracja: 19 sty 2010, 11:03

12 maja 2010, 08:36

Witam :ico_ciezarowka:

Faktycznie co szpital to inny obyczaj. Ja muszę się dowiedzieć jak to u mnie jest z tym wszystkim. Zapytam mamę niedawno rodzącą w tym szpitalu oraz położną i lekarza. Potem sobie wyciągnę wnioski i mam nadzieję, że będę wystarczająco jak na swoje potrzeby przygotowana technicznie do tego wyczynu jakim jest poród.
Od trzech dni cwiczymy z mężem pozycje łagodzące skurcze oraz oddychanie. Mąż dodatkowo masuje moje ciało, a ja jestem w siódmym niebie...i jakoś podświadomie zdaje sobie sprawę, ze na sali porodowej tak cudownie nie będzie. Ale wierzę w mojego meza, że zajmie się mną jak należy ;)
Nom ja dzisiaj juz po śniadanku, zmywarka zmywa, zaraz zarzucę pranie, prasowanie muszę zrobić już sama ;D a koło południa pójdę z psiakiem na spacer, choć właśnie słysze, że w całej Polsce ma spaść deszcz :ico_olaboga: a w nocy nie mogło popadać?????
Martalka, fajna ta strona ;) godna polecenia. Ja też nie mam torby do szpitala ;( czy pakujecie osobno rzeczy dla maluszka i osobno swoje? Ja chyba tak zrobię, żeby potem nie szukać.

Awatar użytkownika
Martalka
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 5386
Rejestracja: 31 sty 2009, 01:08

12 maja 2010, 08:52

Samanta, ja pakuję MIX rzeczy. ALe w 3 torby. Bo nie wszystko trzeba mieć od razu.

Ja spakuję się w jak najmniejszą torbę (choc i tak wyjdzie dośc spora z tego co pamietam)... Ale właściwie to we 3 gdzieś (niewielkie). Jedna: porodowa- czyli to co będę potrzebowała rodząc (woda, aparat, klapki, ręcznik, jakaś przekąska.. klapki dla M... jakieś minimum kosmetyków: pomadka do ust, mydło) i tuż po (np. świeżą koszulę, i jeden komplet ciuszków dla małej- taki pakiet powitalny). Druga torba- na pobyt w szpitalu, będzie sobie czekała w bagażniku i mi mąż po całej akcji doniesie na oddział (w niej- rzeczy dla mnie i dla dziecka, reszta kosmetyków, ręczników, ładowarki, podpaski, pieluszki i reszta listy) :-)
Trzecia torba, właściwie chyba jakaś reklamówka :ico_haha_01: będzie czekała w domu w foteliku dziecia (rzeczy na wyjście, czyli coś wierzchniego dla dziecia, szczuplejsze ciuchy ciążowe dla mnie...)
No i to wszystko na razie teoria. Bo torby niet :ico_haha_01:


Co do porodu, to lepiej się nastawić że boleć musi, bo ten ból pracuje na rozwarcie, przybliża czas spotkania z dzieckiem. Trzeba się z tym wewnętrznie pogodzić. A oczywiście sposoby na łagodzenie bólu jak najbardziej wskazane, ciepłe okłady na krzyż, masaż, bujanie biodrami w półzgięciu/oparciu o jakiś blat, i ogólnie swoboda w doborze pozycji, może prysznic lub wanna... i bardzo ważne oddychanie!!! zwłaszcza w czasie skurczu.
Właśnie, muszę poćwiczyć, bo się pozapominało... :ico_olaboga:

julchik22
Zrobiłem Magistra z forum!
Zrobiłem Magistra z forum!
Posty: 1475
Rejestracja: 23 paź 2009, 21:22

12 maja 2010, 08:58

Cześć Dziewczyny! No faktycznie - każdy szpital jest inny. Moim zdaniem jednak liczy się przede wszystkim dobra opieka, a zaopatrzenie przecież można mieć swoje. Także gratuluję Nicoli takiej opieki jaką opisała.

Martalka, fajna stronka!!!

Ja dzisiaj miałam jakiś dziwny sen - że mam już Maluszka przy sobie, stram się nakarmić go piersią, ale mnie strasznie boli, więc próbuję przez nakładki silikonowe i wtedy się udaje - Maluch fajnie ssie, a pod koniec snu robi kupę :ico_haha_01: Nie wiem co ja mam myśleć o tym śnie :ico_noniewiem:

A swoją drogą mamy znowu dylematy dotyczące imienia. Ja chyba jedyna na forum jestem jeszcze niezdecydowana :ico_puknij: . Ostatnio podoba nam się Wiktor i Daniel

Samanta
Ja wiem wszystko o forum
Ja wiem wszystko o forum
Posty: 656
Rejestracja: 19 sty 2010, 11:03

12 maja 2010, 10:00

;)

Martalka, masz racje z tymi torbami, zrobie tak samo, wielkie dzięki za pomoc ;)

julchik22, jak zobaczycie synka, to będziecie wiedzieli które z tych imion do niego pasuje ;) i po sprawie hehe.

[ Dodano: 2010-05-12, 10:04 ]
Idę na spacer, bo jakiś wiatr sie zrywa i potem to moze być nie przyjemnie mokro ;( :ico_ciezarowka:

Awatar użytkownika
Martalka
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 5386
Rejestracja: 31 sty 2009, 01:08

12 maja 2010, 10:16

Julchik, mój Damian właśnie zerknął na Twój avatar i woła: "o mama, tam mama!!" :-D

Sen wielce prawdopodobny, zwłaszcza ta kupa po jedzonku :ico_haha_01: Karmienie na poczatku może boleć. Tajmnica tkwi w prawidłowym podaniu piersi (znowu polecę stronę laktacja.pl) wszystko pięknie przedstawione i myślę, że teoretyczne podstawy trzeba mieć i znać.
Mimo, że karmienie jest z nazwy "naturalne", nie wszystko tak naturalnie przychodzi (zwłaszcza, że pokolenie naszych mam nie ma za sobą zbyt długiego doświadczenia w karmieniu i średnio lub wcale może pomóc :ico_olaboga: A i od położnych żadnej pomocy nie dostałam- NIC... a w książeczce mam wpisane, że zostałam poinstruowana jak karmić piersią... :ico_zly: ).

A co do przytulmniemamo, to moim zdaniem bardzo potrzebna strona. Ja od 90% znanych mi osobiście rodziców małych dzieci słyszę: ja nie podnoszę bo się przyzwyczai, będzie terroryzować, nie śpię z dzieckiem bo JA muszę się wyspać, nie tulę za dużo bo będzie potem na mnie dziecko "wisiało", nie karmię na żądanie tylko co 3 godziny, bo potem wiecznie będzie mi na cycku wisieć, niech płacze- nie będzie nas rodziców terroryzować płaczem i wymuszać :ico_szoking: . I tym podobne kwiatki. Smutne to. Takie emocjonalne odsuwanie dziecka od siebie. Nie mówiąc już o tym, że niezaspokojone potrzeby tworzą realne braki w budowie mózgu, sieją tam zniszczenia...
ehhh...

[ Dodano: 2010-05-12, 10:17 ]
Julchik, tak tak, my podjęliśmy decyzję tą ostateczną już jak synów zobaczyliśmy :-D

julchik22
Zrobiłem Magistra z forum!
Zrobiłem Magistra z forum!
Posty: 1475
Rejestracja: 23 paź 2009, 21:22

12 maja 2010, 10:46

Martalka, no to buziaki przesyłam Twojemu Damiankowi za te cudne okrzyki :ico_buziaczki_big:

Samanta, co do imienia, mam nadzieję, że faktycznie widok dziecka nas natchnie :-D Chociaz wiem, że takie Maluchy przecież zmieniają się w wyglądzie z każdym dniem :ico_oczko:

Karmienia się boje, już teraz wiem, że będę wyła, ale zamierzam zrobić wszysko aby móc karmić. Pomocne info na stronce oczywiście poczytam - trzeba się przygotować do tego chociazby teoretycznie :-)

Ja też szczerze mówiąc nie rozumiem zbyt zimnego stosunku do dzieci i trzymania ich na dystans. Jeśli ten mały człowieczek ma nie otrzymywać od najbliższych bliskości i miłości, to od kogo??? Smutne to :ico_placzek:

NICOLA_1985

12 maja 2010, 12:00

hej
Karmienia się boje, już teraz wiem, że będę wyła, ale zamierzam zrobić wszysko aby móc karmić.
nie ma czego sie bac moja mama mnie nastraszyla ze ja to tak bolało ze dwa tygodnie wytrzymala i ze mna i z siostra przy cycku i zrezygnowala bo taki bol nie do wytrzymania...
ja nie mowie owszem boli ja aż nogi z bólu prostowałam jak Karolka zaczynała ssac na poczatku ale wierz mi ze taki bol idzie wytrzymac wystarczy sie pozytywnie nastawic do karmienia, po kilku tygodniach czulam juz tylko przyjemosc z karmienia i wielka ulge jak przystawialam Karole do piersi, nawet laktator nie dawał tyle ulgi przy przepełnionych mlekiem piersiach co ssący maluszek.
nic sie nie bój bedzie dobrze, myśl pozytywnie a zobaczysz ze wszystko pojdzie dobrze. karmienie piersia to jest naprawde taki magiczny czas z maluszkiem - cudowne uczucie :ico_haha_01: ja juz sie nie moge doczekac, jak odstawiałam Karoline od piersi to było mi przykro i nawet sie pare razy poplakałam bo karmiac butelką czulam ze cos stracilam.

jutro do lekarza... ciekawe co powie...

robi mi sie obiadek, dzisiaj zapiekanka z makaronu mielonego mieska pomidorka i sera zóltego - zapieczonego w piekarniku... mniam :ico_haha_01:

[ Dodano: 2010-05-12, 12:13 ]
A co do przytulmniemamo, to moim zdaniem bardzo potrzebna strona. Ja od 90% znanych mi osobiście rodziców małych dzieci słyszę: ja nie podnoszę bo się przyzwyczai, będzie terroryzować, nie śpię z dzieckiem bo JA muszę się wyspać, nie tulę za dużo bo będzie potem na mnie dziecko "wisiało", nie karmię na żądanie tylko co 3 godziny, bo potem wiecznie będzie mi na cycku wisieć, niech płacze- nie będzie nas rodziców terroryzować płaczem i wymuszać :ico_szoking: . I tym podobne kwiatki. Smutne to. Takie emocjonalne odsuwanie dziecka od siebie. Nie mówiąc już o tym, że niezaspokojone potrzeby tworzą realne braki w budowie mózgu, sieją tam zniszczenia...
ehhh...
ja dostawałam takie rady od niektórych koleżanek....
ale ja mam inne podejscie do sprawy., potrafiłam z Karolina przeleżec nawet cały dzien w łózku bo miała takie dni ze chciała byc przy piersi cały czas wiec sie tliłysmy i karmiłam ja nawet co 15 minut, zaniedbywałam nie raz gotowanie i sprzatanie, robiłam tylko to co niezbedne i konieczne zeby poswiecac karolinie jak najwiecej czasu, były momenty ze przesypiała pół dnia na moich rekach zamiast w łóżeczku ale nie potrafiłam pomyslec sobie ze po prostu jest rozwydrzona i rozpieszczona.. bo czy mozna rozpiescic dziecko okazujac mu miłosc???? moim zdaniem nie. do tej pory karolina śpi z nami w sypialni, byl czas ze spala z nami w łóżku a teraz spi w swoim ale jej łózko lezy obok naszego bo ja uwazam ze ona jest jeszcze malutka i skoro potrzebuje kontaktu ze mna jeszcze w nocy to jej tego nie zabieram. od kad pamietam moja karolina jest dziennie masowana przed snem bo czytalam ze dziecko masowane przytulane i czujace miosc rodzicow lepiej sie rozwija.. i powiem wam ze to prawda na swoim wlasnym przykladzie, karolina sie rozwija super mimo porazenia mozgowego nie raz zaskoczyla rehabilitanta ze z czyms poszla szybciej niz sie tego moglibysmy spodziewac.
nie jestem w stanie zrozumiec odpychania dziecka dla wlasnej wygody, mysle ze po to natura to tak wymyslila ze kobieta nosi dziecko w sobie pod sercem zeby po urodzeniu sie dziecko tez czulo potrzebe bycia blisko z rodzicami... to gwarantuje przeciez malemu bezbronnemu oseskowi przezycie.

Wróć do „Ciąża, czyli nasze 9 miesięcy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość