Najpierw odpisuję
Aniu :ico_buziaczki_big: dla Hani.
Nowa, Martusia, Emilia za skończone miesiące dzieciaczków.
Emilia sorki
przeczytałam, ale zapomniałam odpisać
u mnie z oczami zaczęło się tak, że robiły się zaczerwienione i puchły, skóra bardzo swędząca, później skóra zaczęła pękać i sączyła się surowica
teraz zdarza się, że swędzą, lekko puchną powieki i są lekko zaczerwienione.
U nie było podobnie-najpierw lekko czerwone i swędzące i opuchnięte powieki, potem zaczęła skóra pękać/łuszczyć na szczęście mi surowica się nie wylewała. Swędziało niczym przy ospie. Teraz jak tylko widzę, że powieki robią się lekko czerwone to smaruję protopiciem i telfast łykam.
e tam, przynajmniej masz piekne paznokcie
mi tez by sie przydal porzadny manicure
To jedziemy razem
Wiola współczuję noszenia.
Markotka szkoda, że nie lecicie ale później pojedziecie. Zdrówka dla Krzysia.
Martusia zaglądaj w miarę możliwości, zdjęcie śliczne. Co do przepisów to na stronie bobovity jest do pobrania książka z przepisami.A co do zdjęcia całej czwórki to zrób 3 zdjęcia-na każdym kto inny będzie miał Hanię na kolanach.
Patrycja pamiętam, że miałaś narkozę ale mi chodziło o wkłucie jak miałaś zapaleni opon ale wtedy to chyba pobierali Ci płyn a nie znieczulenie (pokręciło mi się trochę
). Na jakim mleku teraz jest Filip?
Chrzciny udane. Najpierw była sesja w domu, potem w parku i pod koniec młody usnął, i spał prawię do połowy mszy. Odłożyłam go do gondoli więc nie musieliśmy go trzymać cały czas na rękach. Wyjęłam go tuż przed samym chrztem by zdjąć czapkę i wtedy dopiero się obudził.W czasie polewania głowy wodą nie płakał. Jak ksiądz skończył i zaczął oznajmiać, że właśnie 3 dzieci została przyjętych do Kościoła to Mati zaczął w głos się śmiać z radość, aż ksiądz i zakonnica zaczęli się śmiać do mikrofonu. Tuz przed komunią zaczął trochę kwękać, że głodny to poszłam na zakrystię i rozrobiłam mm. Młody zjadł, pośmiał się do księży, a zakonnica stwierdziła że takiego śmieszka jeszcze nie mieli. Przyjęcie też udane, wszystkim się podobało i smakowało. Bardzo ładnie wszytko było naszykowane. Zdjęcia wkleję jak odbiorę od fotografa czyli ok. 11.11 bo tak się umówiliśmy bo wtedy pojedziemy do Chełma, no chyba że dostanę jej mailem więc wtedy będą szybciej. Było słonecznie ale bardzo zimno, Mateusz nie zmarzł ale ja teraz się leczę-boli gardło i łamie w kościach.
Pisałyście, że Wasze maluchy nie chętnie zostają z innymi osobami- u nas nie ma problemu, z każdym chętnie zostaje i nie płacze, każdy może go wziąć na ręce-nawet kelnerka w restauracji go nosiła.
U nas zęby dokuczają nadal ale ich nie widać.