aga a ja wlasnie lasek odwiedzilam, swietny pomysl, niewiedzialam ze z ciebie taka charytatywna babka,

pamietam jak Julcia sie urodzila dostalismy list z wyznaczona data na zasadzenie drzewka, kazdego roku kazde ´nowo narodzone dziecko zasadza swoje drzewko hihihih ale papier nam zginal, a to mialo byc jak miala okolo 3-4 miesiecy wiec drzewka nie zasadzilismy , za to ktos zasadzil za nas hihihi
a u nas chorobska na antybiotykach jestesmy,w czorajsza noc nie przespana bo Julci towarzyszylam w jej cierpieniach, pierwszy raz zachorowala od urodzenia i kurcze juz niechce nigdy w zyicu zeby tak cierpiala bo taka miala minke w goraczce....malenstwo moje
natashko a to sobie nozke urzadzilas, no ale widzisz czego sie nie robi dla swojej dziecinki?? tylko teraz powiedz mi jak przywitasz meza z taka noga bo z tego co wiem meza sie wita zawsze z przytulankami hihihihi przynajmniej noga moze byc teraz inspiracja

niech nozka ci zdrowieje, a Oskarek oszczedzi swojej mamie takich wybojow
