Karo, ja nie widzę nic złego w spaniu dziecka z rodzicami... Też są członkiem rodziny. Kiedyś przeczytałam, że zcowiek jest jedynym ssakiem wyrzycającym swe młode z gniazda... w sumie smutna obserwacja, ale tak jest. Z ciepłego brzuszka blisko serca mamy, na twardy materacyk w ciszę jakąś totalną.
Widziałam, ano widziałam sporo przeciwwskazań do wspólnego spania- przy pierwszym dziecku, ale wtedy w ogóle mi się wydawało, że dziecko sporo naszego już ustalonego rytmu nam odbiera, a jeszcze spać z nami? :D Ale jak pisałam Bartek spał w nocy wzorowo (budził się, ale po jedzeniu zasypiał), więc tak jakby on zadecydował.
A mój mąż też lubi spać z chłopakami (podobnie jak u
mmarty, starszak przybiega nad ranem, zwłaszcza w weekendy i nie ma nic wspanialszego niż tuptające girki, wskakujące nam do łóżka takie zimne po przebyciu trasy pokój dzieci-sypialnia!! ;)
Ah, dużo by pisać o potrzebach młodych ssaków, o odruchach noworodka, o jego potrzebach i instynkcie żeby być przy mamie... o tym jak niezaspokojenie tego instynktu wpływa na rozwój mózgu choćby... O tym jak popularne metody usypiania (przez wypłakanie, czy odkładanie do łóżeczka) są sprzeczne z potrzebami maluszka...
W ogóle w tym temacie polecam książkę Mądrzy Rodzice (the science of parenting). Niestety niedostępna praktycznie, chyba, że na rynku wtórnym... jak allegro... za kosmiczne ceny (sięgające 100zł). Ja mam wersję elektroniczną, jak chcecie to tu jest LINK
http://www.sendspace.com/file/0406si
Już czytałam część, ale nie lubię czytać z kompa. Moja mama mi właśnie drukuje.
Zaczęłam też czytać książkę "w głębi kontinuum" (the continuum concept), również już w druku

Ale tę mogę przesłać na maila. Też fajna.
Samanta, ale sen!!! A widziałyście na DDTVN jest seria "cztery bajery" o czworaczkach :) Nieźle mają :)
Ja mówię dzisiaj do M. "ale mnie skurcze w nocy łapały"
a on:

JUŻ?????
ja: ale nóg
To się rozpisałam.
Idę posprzątać i trochę popakować rzeczy do szpitala. Mam juzchyba wszystko, dzisiaj jeszcze tylko odbiorę avizo z poczty z podkładami i gaciami
