Dochodze do wniosku, ze kretynka to trzeba juz sie urodzic

tak jak to jest w moim przypadku. Od rana ulewa i wiatrzysko za oknem a mnie na przekor wszystkiemu zachcialo sie wystroic jak choinka na Gwiazdke. Ostatnio kupilam sobie jesienne buciki na "malutkim" obcasie 10 cm

(bardzo madrze, prawda?), wiec postanowilam sie w nich dzisiaj wylansowac. Glupota podobno nie boli ale zapewniam Was, ze efekty tej glupoty juz tak i to bardzo. Buty nie daja sie do chodzenia sa tak piorunsko niewygodne a pod wplywem deszczu jeszcze przemiekly. Nogi mam starte i odparzone do granic mozliwosci. Z polowy planowanych zakupow musialam zrezygnowac a do domu wracalam prawie placzac taksowka. No bo kto to slyszal takie buty dla babki w ciazy gdy oczywiste jest, ze nogi puchna.
Kupilam tylko upatrzony juz wczesniej ciuch dla Fasoli, ktorym musze sie Wam pochwalic.
