Misia mocno trzymam kciuki, żeby ten krwiak się wchłonął i żeby dalej już wszystko w porządku było.
Bea co u ciebie????
Misia mocno trzymam kciuki, żeby ten krwiak się wchłonął i żeby dalej już wszystko w porządku było.
U mnie też stwierdzili krwiaka, ale później co lekarz to inna diagnoza. U mnie to początek siódmego tygodnia, a jedna pani doktor już w zeszłym tygodniu w środę najchętniej by mnie wyłyżeczkowała, bo uznała że nie ma echa płodu ani nawet zarodka. Potem kiedy zobaczyła tego krwiaka (w piątek), znowu chciała to zrobić, ale nie byłam na czczo (na szczęście)! Tego samego dnia wieczorem przyszedł inny lekarz, który uświadomił mi że echa i zarodka nie musi jeszcze być, bo skoro mam długie i nieregularne cykle, to ciąża może być młodsza, a krwawienie może być następstwem tego krwiaka. Dodał, że hcg mi wzrasta, więc wszystko na dobrej drodze. W poniedziałek (przedwczoraj) ponownie miała dyżur wspomniana wcześniej pani i podczas usg znów próbowała odebrać mi nadzieję. Moja macica jest powiększona, ale wypełniona czymś w rodzaju krwiaków, guzków, być może nieprawidłowo rozrastającej się kosmówki. I znów sugerowała że najlepiej wyczyścić, bo to zwiększy powodzenie przyszłej ciąży. A kiedy zapytałam, czy w tej macicy, pokrytej od wewnątrz "nie wiadomo czym" ma szanse przetrwać ciąża, jeśli jeszcze się rozwinie, odpowiedziała, że czysto teoretycznie tak. Widząc moją determinację powiedziała, że jeśli wynik hcg (którego w tym momencie jeszcze nie znaliśmy) wyniesie conajmniej 3500 to wstrzyma się z zabiegiem. Po pewnym czasie z uśmiechem na ustach przyszła i powiedziała że jest 4600
Wyszłam więc do domku, i teraz tu ze spokojem czekam na poniedziałek. Wówczas wracam na oddział. Jeśli będzie tętno, to wiadomo RADOŚĆ a jeśli do tego czasu się nie pojawi, to będę musiała poddać się zabiegowi. Bardzo chcę dziecka, tylko też mam świadomość, że jeśli ciąża się nie będzie rozwijała, a będzie się rozwijało COŚ czego nikt nie potrafi dokładnie określić to może to zagrażać mojemu zdrowiu, więc nie będę miała wyjścia .
Czekam więc na wyrok ale mam nadzieję na cud...