: 18 maja 2010, 19:50
agniecha, trochę się boję... ale też nie wyobrażam sobie być przykuta do KTG od 2 cm rozwarcia tylko dlatego, że procedura medyczna tak przewiduje, albo ordynator ma takie wymogi... Niestety tak właśnie było przy moim pierwszym porodzie.
Myślisz, że to my kobiety komplikujemy sobie życie? No właśnie, dzieci od zawsze się rodzą, a dopiero od niedawna weszły "ułatwiacze" medyczne. Tylko komu ułatwiają one poród... no raczej nie kobietom, nie noworodkom... personelowi? Naprawdę fakty na to wskazują.
Dlaczego oxy podaje się jak witaminkę na wzmocnienie, tak wielu osobom??
Dlaczego dolargan podobnie (aczkolwiek wg. danych władz szpitali mało się podaje procentowo, wg. pacjentek- te statystyki są już znacznie wyższe...)
Ja tam wolę czytać, czytać i czytać. Do pierwszego porodu pojechałam totalnie nieświadoma, no dobra, wiedziałam, co po kolei będzie się działo jeśli chodzi o poród fizjologiczny. To wszystko.
A po 2-3 latach jak poskładałam fakty, dostałam jak obuchem w łeb- jak ingerencje medyczne przeszkodziły w porodzie, znieczulenie zniszczyło skurcze parte, i przez to... właśnie przez to... lekarz wyciskał mi dzieciaka rzucając się na brzuch, bo sama nie miałam siły wyprzeć.. bo jak? bez partych przeć?... dodam, że to wyciskanie dziecka to praktyka NIELEGALNA... o tym też dowiedziałam się 2-3 lata po porodzie
Dlatego ja wolę wiedzieć jak najwięcej :D Czuję się przez to pewniej. A dzięki temu właśnie, mój drugi poród był...tak inny, bliższy wymarzonego...
A że mój szpital jest dość daleko w tyle za wieloma polskimi szpitalami... chciałabym uniknąć tych ich koniecznych procedur wciskających każdą rodzącą w ten sam schemacik: oxytocynka, dolarganik i wicie się pod KTG na łóżku nie wiadomo ile czasu..... i tak dalej... mogłabym tak długo
Temat obecnie u mnie w domu żywy i emocjonujący
hehe
Myślisz, że to my kobiety komplikujemy sobie życie? No właśnie, dzieci od zawsze się rodzą, a dopiero od niedawna weszły "ułatwiacze" medyczne. Tylko komu ułatwiają one poród... no raczej nie kobietom, nie noworodkom... personelowi? Naprawdę fakty na to wskazują.
Dlaczego oxy podaje się jak witaminkę na wzmocnienie, tak wielu osobom??
Dlaczego dolargan podobnie (aczkolwiek wg. danych władz szpitali mało się podaje procentowo, wg. pacjentek- te statystyki są już znacznie wyższe...)
Ja tam wolę czytać, czytać i czytać. Do pierwszego porodu pojechałam totalnie nieświadoma, no dobra, wiedziałam, co po kolei będzie się działo jeśli chodzi o poród fizjologiczny. To wszystko.
A po 2-3 latach jak poskładałam fakty, dostałam jak obuchem w łeb- jak ingerencje medyczne przeszkodziły w porodzie, znieczulenie zniszczyło skurcze parte, i przez to... właśnie przez to... lekarz wyciskał mi dzieciaka rzucając się na brzuch, bo sama nie miałam siły wyprzeć.. bo jak? bez partych przeć?... dodam, że to wyciskanie dziecka to praktyka NIELEGALNA... o tym też dowiedziałam się 2-3 lata po porodzie

Dlatego ja wolę wiedzieć jak najwięcej :D Czuję się przez to pewniej. A dzięki temu właśnie, mój drugi poród był...tak inny, bliższy wymarzonego...
A że mój szpital jest dość daleko w tyle za wieloma polskimi szpitalami... chciałabym uniknąć tych ich koniecznych procedur wciskających każdą rodzącą w ten sam schemacik: oxytocynka, dolarganik i wicie się pod KTG na łóżku nie wiadomo ile czasu..... i tak dalej... mogłabym tak długo



