witam z domku
to na poczatek moja perełka
w skrocie, korzystajac z okazji ze Kalinka zasnela napisze, ze ok godz 17:35 29.06 zaczely odchodzic mi wody, najpierw niedowierzalam ze to moze byc to, ale jak co chwile czulam mokro miedzy nogami to stwierdzilam ze chyba sie zaczelo..zadzwonilam do tescia, zeby sprobowal sciagnac A. z pracy - na szczescie sie udalo..spokojnie sie wykapalam, spakowalam do konca torbe, pogadalam jeszcze z mama, pozegnalam z Milka i jechalismy..mialam szczescie ze jako jedyna rodzilam wieczorem tego dnia, bo A mogl byc ze mna od poczatku do konca, widzial ile to wysilku mnie kosztuje i mial okazje przeciac pepowinke i skorzystal tym razem..
dostalam kroplowke od razu, bo po pierszym zbadaniu mialam juz 2 cm rozwarcia, polozna mowila ze super, po godz chyba mialam 4 cm, niedlugo potem 6 cm i jak do tego momentu bol byl znosny, nie panikowalam, oddychalam tak jak sobie zalozylam i dawalam rade, ok 21 bol juz byl konkretny, a rozwarcie nie posunelo sie za bardzo, wiec dostalam zastrzyk rozkurczowy i to juz byla masakra, przychodzily mi od razu bole parte, a przec nie moglam bo szyjka nie rozwarta do konca
ok 22 juz bylo wszystko gotowe, zaczelam rodzic, mialam maly problem z wyparciem glowki, bo skurcz byl za krotki zebym w jednym dala rade..no ale w koncu sie udalo..o 22:20 Kalinka byla z nami
polozyli mi ja na brzuchu i prawie poplakalam sie ze szczescia
porod chyba ze wzgledu na to ze juz bylam przygotowana na to co bedzie byl dla mnie latwiejszy, poza tym nie nacinali mnie, lekarz zalozyl 2 szwy bo gdzies w okolicach cewki lekko pekłam, ale chodzic umialam od razu, zalatwiac sie tez, szwy sa niewyczuwalne
lekarz sie spisal
i polozna mialam super babke, bardzo pomocna, chciala mi ulzyc jak mogla, proponowala rozne pozycje zeby mi bylo wygodnie
wogole podtrzymywala mnie na duchu
no i moj maz sie spisal na medal, wspieral mnie caly czas, doradzal ( tak jak wyczytal w ksiazkach
)..
a Kalinka jak na razie je, je, je..nie wiem czy taki glodomorek jest czy mam lichutki pokarm, ale smoczka nie chce za nic..bedzie ryczec tak dlugo az dostanie cyca
w nocy jest to bardzo meczace, szczegolenie ze zauwazylam ze po ost nockach, od godz 22:30 do ok 2 robi sobie przerwe w spaniu, jak ja nosze to sie rozglada, usmiecha, jak tylko ja poloze = ryk
podobny schemat jest rano od 10:30 do 14
mam nadzieje ze jeszcze sobie poprzestawia "zegarek"..
poza tym gratuluje
Tosia syneczka
i od razu wszystkim jeszcze oczekujacym mamusiom powodzenia