Dobry
Przyszlam z "dobrymi radami", nie no, zartuje ale podczytuje Was i trzymam kciuki, zebyscie jak najszybciej doszly do siebie
bigottka, co do tej zoltaczki. Moj Kuba tez mial i tez to sie ciagnelo w nieskonczonosc ale moja pediatra powiedziala,ze w najgorszym wypadku dopiero odstawimy piers. A kazala mi podawac duzo plynow, wlasnie po to aby dzidzius wysikal ta bilirubine.
Glukoze o ile dobrze pamietam jedna plaska lyzeczke na 100ml, kazala dawac i herbatki. Sproboj.
A co do tych dobrych rad, to u mnie tez moj zareagowal.
Jak Kuba mial 3-4 tygodnie, i zaczal miec straszne kolki,to dobrym radom nie bylo konca. Co, jak sie domyslacie,doprowadzalo mnie do furii...
I pewnego dnia,moj zamowil sobie pizze, a tesciowa do niego : "czy Malgosia jadla pizze", na co moj A jej odpowiedzial " Mamo,nie rob z mojej zony idiotki" i sie zamknela
Od tego czasu mam spokoj ale powiem Wam,ze jak tylko cos mi sie chce wtracic,to juz nie jestem w stanie byc mila