Strona 27 z 98

: 24 maja 2007, 13:22
autor: lilo
i to chyba do mniejszego rozmiaru niż przed ciążą
Beatris60 u mnie to samo. Ale akurat było z czego zrzucić :ico_oczko: Może jeszcze Tobie wrócą "do normy" bo mi już raczej nie. Ale Ty planujesz niedługo drugiego szkraba to znowu Ci urosną :ico_oczko:

Jasnie Pani :) melduj się tutaj bo nie wiemy co u Ciebie, znaczy u Was :ico_oczko:

Beatris my zapraszamy zazwyczaj po prostu rodziców i rodzeństwo i tyle.

: 24 maja 2007, 13:50
autor: Beatris60
zazwyczaj po prostu rodziców i rodzeństwo
no to własnie u nas ok 10 os ób wychodzi...a znajomych nie zapraszacie? my tylko najlepszych przyjaciół - to 3 pary są....

[ Dodano: 2007-05-24 ]
akurat było z czego zrzucić
ja przed ciążą 70C miałam i tak by mogło zostać....a teraz to nie wiem....ale to samo nie jest na bank... :ico_placzek: :ico_placzek: po drugim owszem może i się powiększą a potem spadną 2x?????? tedy to by chyba A było? :ico_oczko:

: 24 maja 2007, 13:58
autor: Kaja
u mnie zawsze obchodziło się urodziny, dorośli tylko w gronie najbliższych a jako dziecko to robiłam urodziny wśród znajomych i teraz Madzia też juz zaczyna zapraszać koleżanki, imieniny urzadzałąm tylko wtedy gdy pracowałam to do pracy zanosiłam jakieś ciasto i winko bo taki był zwyczaj i u męza też tak jest :ico_haha_02:

: 24 maja 2007, 14:00
autor: lilo
no to własnie u nas ok 10 os ób wychodzi...a znajomych nie zapraszacie?
Wszyscy nasi bliscy znajomi mają malutkie dzieci i trudno ich umówić razem. Ale kiedyś owszem zapraszaliśmy.
Beatris60 a czy Twoi świadkowie pamiętają o Waszych rocznicach??? Moja starsza chyba tylko w 1. rocznicę mi przysłała sms'a... Ogólnie bardzo się na niej zawiodłam, właśnie sie zaczęło od mojego ślubu...

: 24 maja 2007, 14:24
autor: BeataW
Moi świadkowie nie pamiętają o naszej rocznicy... :ico_noniewiem:

Co do imienin czy urodzin-ja nie obchodzę,tzn wyglada to tak,że pijemy szampana z moimi rodzicami i koniec...
Mąż obchodzi tylko imieniny,znaczy obchodzi,bo musi,bo zawsze przyjeżdża jego siostra z narzeczonym i teściowie,więc siłą rzeczy trzeba przygotować jakąś kawę i ciacho...

: 24 maja 2007, 14:37
autor: Jasnie Pani :)
Jasnie Pani :) melduj się tutaj bo nie wiemy co u Ciebie
jestem, jestem, tylko taka ociezala, ze dojsc z naroznika do kompa nie moge :-D
no koniec o dzieciach ale to wszystko przez Jasnie Pania która czeka
no i znalazla winowajce! ja tylko sie chwalilam co na przyszlosc, a wy wywlekacie rzeczy sprzed lat :-D :-D
mam 120 cm w pasie :ico_olaboga: :ico_olaboga: ja chce juz urodzic!!!!

: 24 maja 2007, 14:45
autor: lilo
ja chce juz urodzic!!!!
Pocieszyć sie mogę, że nie ma takiej możliwości, żebyś nie urodziła :ico_oczko:

: 24 maja 2007, 15:16
autor: Beatris60
Beatris60 a czy Twoi świadkowie pamiętają o Waszych rocznicach???
tak, chociaz już nie przyjaźnimy się tak bardzo jak kiedyś, to zawsze ją zapraszamy i pamięta - wysyła smsa zawsze - może łatwiej pamiętać bo i imieniny mam w tym dniu, a świadkiem był brat męża - on zapomina nawet o swoich ale zawsze mu kilka dni wcześniej delikatnie przypominam :ico_oczko: więc też pamięta

: 24 maja 2007, 15:20
autor: lilo
tak, chociaz już nie przyjaźnimy się tak bardzo jak kiedyś, to zawsze ją zapraszamy i pamięta - wysyła smsa zawsze - może łatwiej pamiętać bo i imieniny mam w tym dniu, a świadkiem był brat męża - on zapomina nawet o swoich ale zawsze mu kilka dni wcześniej delikatnie przypominam więc też pamięta
Fajnie!!! Kurczę a ta moja to nawet mi podwiązki nie kupiała (wiecie, nie chodzi o tą samą rzecz, ale o gest, o poczucie, że ktoś się ciszy ze mną), nie zapytała raz jeden czy nie potrzebuję pomocy w czymś, Boże tak mi było przykro... Gdyby nie moja siostra to bym sama sukienki szukała, sama sobie welon wpinała... Ona tylko zadzwoniła, czy będzie miała czym jechać, czy ma sobie kogoś umówić :ico_noniewiem: A ja myślałam, że jesteśmy przyjaciółkami wtedy...
Do starszego to pretensji nie mam, bo wiadomo jacy są mężczyźni :ico_oczko:

: 24 maja 2007, 15:39
autor: fela
wiecie a u mnie to byly przeboje ze swiadkowa,na dwa dni przed slubem oswaidczyla mi ze wyjezdza do angli do pracy i ze taka okazja moze jej juz sie nie przytrafic,doslownie jakby ktos mnie obuchem walnal...nie docieraly do mnie jej slowa,ze jak to teraz a skad ja nowa swiadkowa wytrzasne w ostatniej chwili,boprzeciez ona tez sie musi przygotowac i ubrac i wogole.....ryczalam pol dnia w domu...zadzwonilam do drugiej mojej kolezanki ,ktora byla zaproszona na wesele i powiedzialam jaka jest sytuacja i bez dwoch zdan sie zgodzila.
i wiecie z tego wszystkiego na dobre wyszlo,bo ta druga i ladniejsza i nawet miala super kreacje kolorystycznie dobrana do mnie(mialam wstawki bordo).
z ta pierwsza swiadkowa utrzymuje kontakt,jest tutaj w uk...wybaczylam jej, bo na jej miejscu sama nie wiem jak bym postapila.w pl nie mogla znalezc pracy i kredyt studencki juz musiala splacac.
teraz ona bedzie sie hajtac w sierpniu,mamy zaproszenie...tylko nie wiem czy pojdziemy...cos chyba jescze siedzi we mnie... :ico_noniewiem:

lilo ja tez wszystko sama sobie kupowalam...a z mama pojechalam suknie wybierac,bo ta moja pierwsza swiadkowa miala cos innego do zalatwiania :ico_noniewiem: i malo ja to obchodzilo...