Wysłałam brata z Wiką na spacer, to mam chwilkę dla siebie
anusiek, biedny Piotruś
Trochę dziwne jest myślenie twojego męża, zwłaszcza z tym, że jesteś przewrażliwiona i wmawiasz mu chorobę
Jestem pewna, że nie robisz niczego źle. Po prostu on to widzi z boku i mu się wydaje, że to takie proste, a wystarczyłoby żeby sam został na cały dzień z chorym Piotrusiem, a inaczej by mówił. Wika też nienawidzi odciągania katarku i kropelek, dlatego tego nie robię
Na szczęście nie wiem co to znaczy mocny katar, bo ona ma jedynie lekko zatkany nosek z rana, to może być przez to, że wiecznie śpi odkryta, a my mieszkamy w domu i nocami jest tu trochę chłodno, muszę się w śpiworek zaopatrzyć.
Mój mąż też mi nic nie pomaga, ale myślę, że to po części moja wina. Na początku, to tak palił się do małej, wszystko przy niej robił, nawet lepiej ode mnie. A później, jak ja już doszłam do wprawy, to denerwowało mnie, że on to robi inaczej ode mnie, że ja niby lepiej i teraz mam rezultat. Mąż nie chce nic robić, bo ja to robię lepiej... Ale ja nie narzekam, przynajmniej mam mniej sprzątania i prania, bo jak tylko R. zostaje z Wiką, to albo założy źle pieluchę i kupka w spodniach, a o przepraniu nie pomyśli, albo bawi się z nią wszystkimi zabawkami, a o odłożeniu ich na miejsce nie ma mowy, albo później szukam po całym mieszkaniu smoczka, łyżeczki, śliniaka, kocyka... Wolę już robić wszystko sama
Shiva, o jej, to współczuję Ci alergii na kota, dobrze, że Justynka jej nie odziedziczyła
Jak widzę jaką ma Wika frajdę z zabawy z króliczkiem (oczywiście w 100% kontrolowanej), nie miałabym serca jej tego zabronić, ona aż się trzęsie z przejęcia.
leona, oby tylko dziś Marcelek miał taki poranek
Swoją drogą widzę, że większość dzieciaczków gorzej teraz śpi. Ciekawe dlaczego?
Macie rację dziewczyny, że uniknąć się nie da wszystkich wypadków, oby jednak były one jak najmniej niebezpieczne
graz1974, długo się to choróbsko trzyma
Też właśnie się skłaniam do tego fotelika