Tośka w mieście gdzie pracuj jest też bardzo fajny żłobek, sprawdzony i polecany przez wiele osób. Ale u mnie to odpada bo praca zmianowa
A mąż do pracy jedzie w zupełnie innym kierunku więc u nas niestety to odpada.
Quanchita, a to chyba sporo jak na tyle godzin i do jednego bąbla...
Wiesz, na pewno czasami zdarzy się że będzie miała dwójkę...np ferie, część wakacji i wszelkie święta kiedy szkoły są pozamykane a firmy muszą pracować typu 2.05 no ale już ok. Po prostu mamy luksusową nianię i tyle
(dosłownie...jej mąż ma lexusa i jak czasami przyjadą do nas na kawę a ktoś jest akurat u nas to każdy pyta w żartach "ej...ile Wy jej płacicie?"
)
Nie wiem może to tylko w Siedlcach tak dofinansowują bo za mało jest państwowych
A może właściciel przedszkola się dobrze postarał. Ja mieszkam na wsi między dwoma miasteczkami około 20 tyś mieszkańców w każdym. W jednym i drugim mieście są problemy z przedszkolami. W jednym otwarto 2 prywatne przedszkola 450-650/m-c a w drugim mieście są 3 prywatne (cena od 400 - 800) w tym jedno właśnie dofinansowane i płaci się około 300zł. No i zastanawia mnie to, że ja płącę za obiadki 3zł na dzień a w prywatnych 7,50...a jak patrzę na jadłospis to podobny.
No i masz racje...te prywatne u nas też przyjmują od 2 roku życia i może być pampers.
Jola chodzi w sumie nie do p-la tylko do oddziału przedszkolnego przy szkole podstawowej (dlatego we wakacje i święta dotyczące oświaty jest zamknięte). I w związku z tym że w gminie brak przedszkoli to za 2 lata chcą zamknąć podstawówkę i cały budynek przeznaczyć na przedszkole
A mnie aż strzela na myśl o tym że będę musiała dziecko wozić do szkoły podstawowej do miasta