herbaciana - no trudno sie dziwić, że jeszcze obolała jesteś, najważniejsze, ze, masz wsparcie...to b. ważne

co do antybiotyków - z tego co wiem po łyżeczkowaniu zawsze obowiązkowo dają, przynajmniej u nas w szpitalu, ja miałam
co do mich badań - u mnie było troszkę inaczej, bo znaliśmy przyczynę poronienia - to były krwiaki, które sie na tyle rozrosły, ze nie pozwoliły dzieciom już dalej sie rozwijać i serduszka przestały bić. Miałam badania bardziej pod katem tych krwiaków - krzepniecie krwi itp., ale do tego hormony też - tarczyca, prolaktyna, progesteron - to robiłam prywatnie. Ale jak zaszłam w ciążę to w 12 tyg. lekarz mi załatwił badania prenatalne na nfz (chociaż za bardzo mi sie nie należały) i stąd mam za darmoche wszystkie te usg genetyczne (gdybym sie zdecydowała na amnio- tez by mi za darmo zrobili). Ale ja myślę, ze tobie, po tylu stratach więcej sie należy
