tabogucka, i o ktorej poszedl spac??
Wiecie co.. W Niemczech to Polak Polakowi wilkiem...
Wczoraj dziewczynki poszly z sasiadem na plac zabaw.
I za chwile przyleciala sasiadka Polka i okazalo sie, ze Dominika z sasiadem skakaly jej po samochodzie
Myslalam, ze mala rozniose...
No i sasiadka porobila zdjecia samochodu (ja tam nic nie widzialam oprocz brudu) i powiedziala, ze jak maz wroci musza samochod obejrzec. I albo zadzwoni na policje, albo sie dogadamy.. Potem przyszla mi powiedziec, ze jakies 2 rysy zauwazyla (niewiadomo czy czasem stare nie byly) no i czy sie dogadujemy, czy dzwoni po policje.
To ja do niej, ze niech dzwoni, bo dziewczynki i syn sasiadow maja ubezpieczenie, wiec ubezpieczalnia zaplaci..
No i kolo 19 przyszla do mnie policja, zapytali tylko dziewczynki czy skakaly. Powiedzieli, ze to nie jest sprawa dla nich, bo dzieci nie moga byc karane. I dzisiaj za dnia ktos sprawdzi czy tam faktycznie cos jest zrobione i poszli...
Male maja kare... oczywiscie...
No a nalepsze jest to, ze takie 2 ryski to przeciez mozna przetrzec jakas pasta i znikna, a jak sa grubsze to wiem, ze ona ma znajomego mechanika tutaj i jej to pewnie za smieszne pieniadze zrobi, a ciekawa jestem ile by ode mnie chciala??
No i beda sprawdzac, czy wogole jest mozliwe, zeby dzieci gumowymi podeszwami mogly rysy zrobic w co watpie...
Ale juz po stresie i teraz sobie poczekam na wiadomosc co dalej.
Ale ubezpieczenie mamy, wiec luzik... Tylko tutaj Polak Polakowi nic nie odpusci, niestety...