robak Dziekuje Ci za wsparcie i za rade...Wiesz u nas to wyglada tak,ze kiedys praktycznie nic nie robilam w domku,wiekszosc czasu spedzalam z Julcia poza domem z przyjaciolmi,wtedy maz mi wypominal,ze nic w domu nie robi i wogole i po przemysleniu wielu spraw stwierdzilam,ze w sumie ma racje i od dlugiego czasu ja sie bardzo zmienilam robie w domku wszystko nawet obiad podstawiam mu pod nos,jednak on jaki byl taki jest wcale sie nie zminil,najbardziej boli mnie to,ze nawet nie okazuje mi uczuc-juz nie pamietam kiedy mnie przytulil czy powiedzial,ze mnie kocha

....Niewiem juz co ja mam zrobic zeby zaczal traktowac mnie jak swoja zone,ktora takze posiada uczucia-ja mu o tym mowilam juz 2 razy jednak on jakby to olał bo nic sie nie zminilo.Czasami czuje sie jak niepotrzebna mu do niczego rzecz i to wykancza mnie psychicznie.Ehhh......
A tak ogolnie to czuje sie dobrze choc lekko zdolowana jestem przez ta cala sytuacje,wyplakalam sie dzis strasznie,az plakalam w glos jestem troszke padnieta wiec uciekam lulu

...Dobranocka