: 09 kwie 2009, 21:02
witajcie kochane ja dopiero teraz bo przed świętami jest co robić a tak to cały dzionek na dworze siedzimy z Antkiem to na spacerek do lasu to na zakupy i tak nam dzinek zleciał
Jejku własnie dziwie się ze Antek na brzuchu spi sam sie przekręcił .Dzisiaj prawie po tygodniu jedzenia tylko mleka z cyca mały zjadł warzywka a wieczorem całą kaszke coś mu sie odmieniło .Wiec zaczynamy podawać warzywka na nowo
mój kochany Jarek jedzie jutro kupić kolejny motor wiec będziemy miec ich już 5 i to same zabytkowe no masakra jakaś ale Jarek twierdzi ze jak Antek dorośnie to te będą bardzo drogie wiec dostanie za nie kupe kasy a on je kupuje za małą kase
W pierwszy dzień świą idziemy do teściowej ciekawe co się bęzie dziać i czego się dowiemy
[ Dodano: 2009-04-09, 22:06 ]
a i jeszcze coś
Na dobry humorek opowieść zdesperowanej żony:
"Wczoraj wybrałam się na imprezę z moimi koleżankami. Powiedziałam mojemu mężowi, ze wrócę o północy. 'Obiecuje ci kochanie, nie wrócę ani minuty później'- powiedziałam i wybyłam. Ale. impreza była cudowna! Drinki, balety, znów drinki, znów balety, i jeszcze więcej drinków, było tak fajnie, ze zapomniałam o godzinie.. Kiedy wróciłam do domu była 3 nad ranem. Wchodzę do domu, po cichutku otwierając drzwi, a tu słyszę tą wściekłą kukułkę w zegarze jak zakukała 3 razy. Kiedy się zorientowałam, ze mój mąż się obudzi przy tym kukaniu, dokończyłam sama kukać jeszcze 9 razy... Byłam z siebie bardzo dumna i zadowolona, ze chociaż pijana w cztery nonono, nagle taki dobry pomysł przyszedł mi do głowy - po prostu uniknęłam awantury z mężem... Szybciutko położyłam się do łóżka, myśląc jaka to ja jestem inteligenta! Ha.Rano, podczas śniadania, mąż zapytał o której wróciłam z imprezy, więc mu powiedziałam, ze o samiutkiej północy, tak jak mu obiecałam. On od razu nic nie powiedział, nawet nie wyglądał na podejrzliwego. Och, jak dobrze, jestem uratowana....' - pomyślałam i prawie otarłam pot z czoła. Mój maż, po chwili, spojrzał na mnie serio, mówiąc: 'Wiesz, musimy zmienić ten nasz zegar z kukułką'. Zbladłam ze strachu, ale pytam pokornym głosem: 'Taaaak A dlaczego, kochanie?' A on na to: Widzisz, dziś w nocy, kukułka zakukała 3 razy, potem - nie wiem jak to zrobiła - krzyknęła 'O nonono!' znów zakukała 4 razy, zwymiotowała w korytarzu, zakukała jeszcze 3 razy i padła na podłogę ze śmiechu. Kuknęła jeszcze raz, nadepnęła na kota i rozwaliła stolik w salonie. A potem, powaliła się koło mnie i kukając ostatni raz - puściła se głośnego bąka i szybko zaczęła chrapać..."
serdecznie pozdrawiam
Jejku własnie dziwie się ze Antek na brzuchu spi sam sie przekręcił .Dzisiaj prawie po tygodniu jedzenia tylko mleka z cyca mały zjadł warzywka a wieczorem całą kaszke coś mu sie odmieniło .Wiec zaczynamy podawać warzywka na nowo
tak to będzie naprawde trudna decyzja ja jeszcze nie koncze chce tak długo jak dam rade ale jak małemu wyjdą górne zeby to moge zwontpić i przestac no zobaczymy ile wytrzymam . A co do czosnku to ja i tak jem nie zeby codziennie i duze ilości ale zdarza się ze dopraiwam coś czosnkiem Antek sie nie skarzy i nic mu nie maKurde chyba skoncze karmic tym cycem wreszcie ale powiem Wam ze nie umiem sie zdecydowac ze koniec :D
mój kochany Jarek jedzie jutro kupić kolejny motor wiec będziemy miec ich już 5 i to same zabytkowe no masakra jakaś ale Jarek twierdzi ze jak Antek dorośnie to te będą bardzo drogie wiec dostanie za nie kupe kasy a on je kupuje za małą kase
W pierwszy dzień świą idziemy do teściowej ciekawe co się bęzie dziać i czego się dowiemy
[ Dodano: 2009-04-09, 22:06 ]
a i jeszcze coś
Na dobry humorek opowieść zdesperowanej żony:
"Wczoraj wybrałam się na imprezę z moimi koleżankami. Powiedziałam mojemu mężowi, ze wrócę o północy. 'Obiecuje ci kochanie, nie wrócę ani minuty później'- powiedziałam i wybyłam. Ale. impreza była cudowna! Drinki, balety, znów drinki, znów balety, i jeszcze więcej drinków, było tak fajnie, ze zapomniałam o godzinie.. Kiedy wróciłam do domu była 3 nad ranem. Wchodzę do domu, po cichutku otwierając drzwi, a tu słyszę tą wściekłą kukułkę w zegarze jak zakukała 3 razy. Kiedy się zorientowałam, ze mój mąż się obudzi przy tym kukaniu, dokończyłam sama kukać jeszcze 9 razy... Byłam z siebie bardzo dumna i zadowolona, ze chociaż pijana w cztery nonono, nagle taki dobry pomysł przyszedł mi do głowy - po prostu uniknęłam awantury z mężem... Szybciutko położyłam się do łóżka, myśląc jaka to ja jestem inteligenta! Ha.Rano, podczas śniadania, mąż zapytał o której wróciłam z imprezy, więc mu powiedziałam, ze o samiutkiej północy, tak jak mu obiecałam. On od razu nic nie powiedział, nawet nie wyglądał na podejrzliwego. Och, jak dobrze, jestem uratowana....' - pomyślałam i prawie otarłam pot z czoła. Mój maż, po chwili, spojrzał na mnie serio, mówiąc: 'Wiesz, musimy zmienić ten nasz zegar z kukułką'. Zbladłam ze strachu, ale pytam pokornym głosem: 'Taaaak A dlaczego, kochanie?' A on na to: Widzisz, dziś w nocy, kukułka zakukała 3 razy, potem - nie wiem jak to zrobiła - krzyknęła 'O nonono!' znów zakukała 4 razy, zwymiotowała w korytarzu, zakukała jeszcze 3 razy i padła na podłogę ze śmiechu. Kuknęła jeszcze raz, nadepnęła na kota i rozwaliła stolik w salonie. A potem, powaliła się koło mnie i kukając ostatni raz - puściła se głośnego bąka i szybko zaczęła chrapać..."
serdecznie pozdrawiam