Cześc kobietki, ja juz po sobotnim sprzataniu. Babcia ugotowała zupkę grzybową, z prawdziwych lesnych grzybów (tatuś nazbierał). Mąż na uczelni, a ja zaraz zjem i chyba troszkę się przespię, jakoś ponuro na zewnatrz
Siasia, jestem zdania, że nie ma co porównywać wag maluszków według pomiarów z usg. Każdy ginek pracuje na innym sprzęcie, jeden ma nowoczesne 4D, drugi jakies marne ze szpitalnego odzysku. Więc i pomiary mogą być rozbierzne. Nie masz się co martwić, tak jak pisze Karolina, w ostatnich tygodniach maleństwo jeszcze może sporo przybrać.
Tosia, nie tylko z Ciebie taki ciązowy żulek, mąż zrobił nalewkę z kukułek (cukierków), którą pije się z mlekiem kondensowanym. Nie mogę się doczekac jak wróci wieczorem i w końcu spróbuję tego wynalazku
.
Evik, mój mąz te piwem nie gardzi, pije codziennie niemal że ale w domku. Nie pamietam kiedy ostatnio był gdzieś z kumplami. Ttylko do szewskiej pasji doprowadzaja mnie potem serta pustych butelek w kuchni, które walają się tygodniami
Lecę na zupkę.