czy dzisiaj jest piątek trzynastego?????????
wyszłam o 10 bo na 11 do lekarza wsiadam do samochodu i co?
kuźwa nie odpalił mi...
więc biegiem do domu po wózek i na autobus
A. pozyczył od znajomego z pracy samochód (dobrze, że ma syna w podobnym wieku do Kini to i fotelik był) i przyjechał po mnie na stacje metra - bo ja kuzwa nie mialam pojecia jak tam dojsc od metra - zawsze samochodem
no i co się stalo jak wysiadłam z autobusu?
wózek się rozwalił - odpadła jakaś śrubka
więc wzięłam Kinie pod pachę, rozwalony wózek jakoś dopchałam do samochodu i dojechaliśmy do lekarza
zwykłe przeziębienie... do wtorku siedzimy w domu na bank, a jak się poprawi to w środe moze pojsc juz do przedszkola...
grejt...
od lekarza do A. pracy oddac samochód i dzieki bogu w jego firmie mieli jakieś śrubki czy tam nakretki i wozek naprawiony - dojechałam do domu
uff
obiadu gotowac mi sie nie chce
zamowilam rosolek dla kini i pizze dla siebie... ona pewnie tez zje kawalek
mam dosc dnia dzisiejszego....