o kurcze, to nieźle, jak wy to zrobiliście?
ja jakoś miałam przeświadczenie, że mimo instynktu nigdy nie wiemy jak twardo zaśniemy i co może się wydarzyć, więc zawsze mała była w swoim łóżeczku, do pół roku w naszej sypialni więc wstawałam co pobudkę a budziła się dość często, początkowo z zegarkiem ją wybudzałam nawet bo miała żółtaczkę i położna kazała karmić co 3h. Jakoś przywykłam do tego, a po 6 miesiącu poszła do swojego pokoju i tak wyszło, że nigdy z nami nie spała.
zawsze wydawało mi się to gorsze jak wstawanie do niej, bo spanie na czuja by nie przygnieść to nie spanie, hehehe. A miałam takich znajomych co to portafili nawet seks uprawiać z dzieckiem w łóżku bo przecież i tak śpi, grrr bleee, może ja jakaś inna ale dla mnie to nie jest normalne.
No i nawet się nie przywitałam Doberek
U nas dziś pochmurno, więc dzień zapowiada się w domu, czego nie lubię no ale cóż poradzić, może po południu skikniemy do koleżanki.
Mąż mój wczoraj miał rozmowę w sprawie awansu, ale jak powiedzieli jemu ile podwyżki by dostał to zaśmiał się i powiedział, że za takie pieniądze nie opłaca mu się brać na siebie odpowiedzialności za całą kuchnię. Chcieli dać mu 6 funtów więcej tygodniowo, a tyle to może więcej dziennie zarobić zostając po godzinach. Więc się nie zgodził, choć rozważa jeszcze to z racji, że może przynajmniej w papierach będzie miał kierownicze stanowisko, bo chciałby zmienić pracę jak już z maluszkiem nam się ustabilizuje w miare wszystko. Już dawno by zmienił pracę, ale że chce wziać tacierzyński to nie mógł, bo tutaj trzeba pracować 26 tyg. przed 15 tygodniami do dnia planowanego porodu by ubiegać się o 2 tyg. tacierzyńskiego, no i urlop by mu przepadł, a tak 2 tyg. tacierzyńskiego 2 tyg. urlopu to miesiac jak mi pomoże troszkę bym choć odpoczęła.