Strona 287 z 468

: 02 lis 2009, 12:56
autor: herbaciana
wiem,Karmelciu,wiem...tylko czasami chciałabym o dzieciach pogadać tak normalnie,bez łez,ot tak jak teraz rozmawiamy o żyjących chłopcach,a nie chować w sobie cały smutek i wybuchać kiedy mamy swoje ciche dni,bo wtedy łez już ukryć nie dam rady...

: 02 lis 2009, 13:00
autor: eve.ok
herbaciana nie dziwię Ci się, ze wysiadasz...Ty i mąż..czasami to działa jak bomba z opóźnionym zapłonem...
i wiem, ze trudno przez to przejśc RAZEM, tym bardziej w przypadku już wielu strat...to sie wszystko nawarstwia, do tego przeżywacie to tak różnie...moze karmelka ma rację? może to juz za dużo jak na dwoje ludzi? moze psycholog by pomógł?
my też mieliśmy ogromny kryzys po stracie...z biegiem czasu wiem, ze wyszedł nam na dobre, ze nas scalił...ale teraz na pewno wam trudno...
kopchana...niedługo i Ty będziesz mieć dwa serduszka...a Jasieńko i Aniołeczki Wam w tym pomogą...

: 02 lis 2009, 13:01
autor: herbaciana
mam namiar na dobrego specjaliste,ale wiem też,że jest zwolennikiem szprycowania dragami,a ja bardzo szybko się uzależniam.

: 02 lis 2009, 13:04
autor: eve.ok
herbaciana ale jak z niego dobry specjalista to bez potrzeby faszerować niczym nie bedzie, hm?

: 02 lis 2009, 13:06
autor: herbaciana
herbaciana nie dziwię Ci się, ze wysiadasz...Ty i mąż..czasami to działa jak bomba z opóźnionym zapłonem...
i wiem, ze trudno przez to przejśc RAZEM, tym bardziej w przypadku już wielu strat...to sie wszystko nawarstwia, do tego przeżywacie to tak różnie...moze karmelka ma rację? może to juz za dużo jak na dwoje ludzi? moze psycholog by pomógł?
my też mieliśmy ogromny kryzys po stracie...z biegiem czasu wiem, ze wyszedł nam na dobre, ze nas scalił...ale teraz na pewno wam trudno...
kopchana...niedługo i Ty będziesz mieć dwa serduszka...a Jasieńko i Aniołeczki Wam w tym pomogą...
Ewuś,mój M nigdy się nie zgodzi na terapie,ledwo go wyciagnelam do kliniki niepłodności i na badania genetyczne,a teraz ledwo w niego wciskam witaminy.jest zbyt dumny żeby się przyznać przed obcym człowiekiem,że ma problem
i jak wcześniej byliśmy sobie bardzo bliscy tak teraz jedynie spimy w jednym łóżku

[ Dodano: 2009-11-02, 12:10 ]
niby tak,ale moją przyjaciółkę eM po rozwodzie tak leczył,i naszą kolezankę po porodzie tez...
chyba pojade do ks.Szymona na butelke wódki i rozmowe

: 02 lis 2009, 13:23
autor: eve.ok
eh...kochana...nie wiem co Ci poradzić...nie chcę wyskakiwać z receptami bo wiem jak trudno te banały w życie wprowadzać...kibicuję Ci mocno, przede wszytskim Tobie - jak sie uporasz ze swoimi emocjami, Twój mąż ze swoimi - będziecie mogli o siebie nawzajem zadbać...więc jak pomoże - to i wódka i papieros i ksiądz...
szkoda, że mam takie małe mieszkanko teraz - z checią bym Cie na kilka dni zgarnęła tego dołka - i do płaczu i do tańca :-)

: 02 lis 2009, 13:48
autor: karmelka
wiecie jak to mówią:czas leczy rany.Czasem tego czasu trzeba mniej czasem więcej...Mam nadzieję,że harbaciana uporacie się z tym jakoś.Jak tzreba do opróżnij butelkę z czymś mocniejszym,wypłacz się,wygarnij mężowi co cię gryzie.Może pomoże.Ciężko coś doradzić w takiej sytuacji,ale szkoda by było żebyście się oddalili od siebie w takim momencie.Może pójdź do psychologa sama i poradź się jak z mężem masz rozmawiać,żeby cię słuchał i chciał się otworzyć.Głupio mi tak pisać ci te dobre rady,pewnie wszyscy dookoła cię takimi zasypują...

: 02 lis 2009, 14:15
autor: herbaciana
eh...kochana...nie wiem co Ci poradzić...nie chcę wyskakiwać z receptami bo wiem jak trudno te banały w życie wprowadzać...kibicuję Ci mocno, przede wszytskim Tobie - jak sie uporasz ze swoimi emocjami, Twój mąż ze swoimi - będziecie mogli o siebie nawzajem zadbać...więc jak pomoże - to i wódka i papieros i ksiądz...
szkoda, że mam takie małe mieszkanko teraz - z checią bym Cie na kilka dni zgarnęła tego dołka - i do płaczu i do tańca :-)
dzięki Ewa,wiesz ja tez mam malucie mieszkanko 32m2 ale zawsze WSZYSTKIE czujcie się mile zaproszone z rodzinką :D

[ Dodano: 2009-11-02, 13:22 ]
wiecie jak to mówią:czas leczy rany.Czasem tego czasu trzeba mniej czasem więcej...Mam nadzieję,że harbaciana uporacie się z tym jakoś.Jak tzreba do opróżnij butelkę z czymś mocniejszym,wypłacz się,wygarnij mężowi co cię gryzie.Może pomoże.Ciężko coś doradzić w takiej sytuacji,ale szkoda by było żebyście się oddalili od siebie w takim momencie.Może pójdź do psychologa sama i poradź się jak z mężem masz rozmawiać,żeby cię słuchał i chciał się otworzyć.Głupio mi tak pisać ci te dobre rady,pewnie wszyscy dookoła cię takimi zasypują...
ech Karmelciu,wszyscy dookoła mi mówią,że ja młoda(?!),że jeszcze wszystko przede mną,że trzeba iść dalej,że jeszcze dużo dzieci mogę urodzić.tylko jakoś wszyscy zapominają o Jasiu,Bliźniakach,Fasolku i Groszku,ze to też moje dzieci wyczekane wykochane pogrzebane :(
prawda-czas leczy rany,tylko że ja juz teraz zaraz natychmiast....wiecie co.


Ewa myślisz,że w grudniu mogłabym się zacząć starać?tak na babski rozum...

: 02 lis 2009, 15:24
autor: karmelka
herbaciana o te staranka to może lekarza zapytajczy już możesz.
Piotrek pobiegł po Marcina do szkoły bo zadzwonili,że wlnął głową w murek.Boże mam nadzieję,że ma tylko guzika.No i nie denerwuj się człowieku! Pewnie begał i się przewrócił,a tyle razy mówiłam,że ma nie latać jak szaleniec. :ico_placzek:

: 02 lis 2009, 16:13
autor: eve.ok
karmelka daju znać koniecznie co z synkiem :ico_sorki: oby faktycznie na guzie małym się skończyło :ico_noniewiem:

herbaciana - no ja myślę, że może sobie kiedyś jakiś zlocik zrobimy, hm? :-) za pół roku to będe mogła was wszystkie rozgoscić :ico_brawa_01:
a co do staranek - myślę, że najważniejsze by minęły dwa-trzy pełne cykle - po łyzeczkownaiu organizm musi się odbudować, a Ty nabrać sił, nowych witaminek itd :-) zrób sobie wszytskie wyniki - żelazo, morfologię i jak będzie ok - porozmawiaj ze swoim lekarzem - powinien zrozumieć, ze chcesz jak najszybciej ruszyć ze starankami :-)

a ja wyczyściłam chałupkę i skoczyłam na zakupy - zasłonki nabyłam, nowe kubki herbaciane bo połowę wytłukłam ostatnio i takie ińsze bibeloty :-)