eh...kochana...nie wiem co Ci poradzić...nie chcę wyskakiwać z receptami bo wiem jak trudno te banały w życie wprowadzać...kibicuję Ci mocno, przede wszytskim Tobie - jak sie uporasz ze swoimi emocjami, Twój mąż ze swoimi - będziecie mogli o siebie nawzajem zadbać...więc jak pomoże - to i wódka i papieros i ksiądz...
szkoda, że mam takie małe mieszkanko teraz - z checią bym Cie na kilka dni zgarnęła tego dołka - i do płaczu i do tańca

dzięki Ewa,wiesz ja tez mam malucie mieszkanko 32m2 ale zawsze WSZYSTKIE czujcie się mile zaproszone z rodzinką :D
[ Dodano: 2009-11-02, 13:22 ]
wiecie jak to mówią:czas leczy rany.Czasem tego czasu trzeba mniej czasem więcej...Mam nadzieję,że harbaciana uporacie się z tym jakoś.Jak tzreba do opróżnij butelkę z czymś mocniejszym,wypłacz się,wygarnij mężowi co cię gryzie.Może pomoże.Ciężko coś doradzić w takiej sytuacji,ale szkoda by było żebyście się oddalili od siebie w takim momencie.Może pójdź do psychologa sama i poradź się jak z mężem masz rozmawiać,żeby cię słuchał i chciał się otworzyć.Głupio mi tak pisać ci te dobre rady,pewnie wszyscy dookoła cię takimi zasypują...
ech Karmelciu,wszyscy dookoła mi mówią,że ja młoda(?!),że jeszcze wszystko przede mną,że trzeba iść dalej,że jeszcze dużo dzieci mogę urodzić.tylko jakoś wszyscy zapominają o Jasiu,Bliźniakach,Fasolku i Groszku,ze to też moje dzieci wyczekane wykochane pogrzebane

prawda-czas leczy rany,tylko że ja juz teraz zaraz natychmiast....wiecie co.
Ewa myślisz,że w grudniu mogłabym się zacząć starać?tak na babski rozum...