amola kochana...nie dziwie Ci się...szpital sam w sobie dołuje, do tego stres i strach, cały czas z dala od najbliższych...
nie chcę Ci snuć banałów...ale skupiaj się na tym co będzie za kilka m-cy
odbijecie sobie to wszystko i bedziecie Razem, powiększeni o jednego zdrowego i pięknego członka rodziny - dzięki Tobie kochana
jakby co - śmiało pisz i w ogóle...będzie dobrze
karmelka gosh...z tymi naszymi srebrami żywymi..oby się na strachu skończyło
a co do lokalizacji - ja obecnie z gniezna, za niedługo prawie z poznania
herbaciana staram sie wypośrodkowywać z tym wysiłkiem