tibby, Lilcia jakby miala brac mleczko modyfikowane to tez nam powiedzieli ze wlasnie na wszelki wypadek z apteki ten taki lepszy na alergie mamy kupic proszek, ale narazie karmimy piersia. U nas chodzi o to ze i A. ma astme i alergie i Julcia ma astme wiec tak bardziej profilaktycznie, choc kto wie czy to cokolwiek pomaga
gozdzik, Lilcia tez dzisiaj daje czadu
takie ataki lapie, nigdy ani przy Julci ani przy Lilci czegos takiego nie widzialam, taka bardzo wrazliwa jest dzisiaj, kazdy promyczek, najmniejszy odglos, jak niechcacy delikatnie nozke lub raczke poszturchne - zaraz placze ale tak przerazliwie do utraty tchu z prawdziwymi lzami, z usteczkami w podkowke. Jak wczesniej sie prezyla to wcale nie plakala tylko tak pokrzykiwala i gburala - ajajajajaja, abababababa, a dzis tak mi jej zal, jakby ja co bolalo, jakby nozka zlamana, jakby sie zakochala i ktos jej serce zranil, taki nieszczesliwy placz
Strasznie mi jej zal, probowalam juz wszystkiego i najbardziej pomaga kontakt fizyczny ale i przy nim czesto zle. I dziwne bo ani sie nie wygina ani nic, tylko kupki duuuuze i rozwolnione wali, no ale nic nie zjadlam z nabialu a takze ostatnie dni wszystko takie normalne jadlam, ryz, kurczak, chlebek, nawet jakby kto powiedzial ze przez truskawki mozna dostac bolu choc ja w to raczej nie wierze, to nawet ich nie probowalam. Zastanawiam sie czy to moze jakies chorobsko?? Ale ani katarku ani kaszelku, goraczki raczej nie ma, choc goraca troche jest, ale cieplo u nas strasznie i wszyscy spoceni chodzimy. Hmmm nie mam pojecia, zobaczymy jak jutro bedzie. Ale i Ci strasznie wspolczuje bo czesto piszesz ze z malym ciezko
gdzie Ty sile znajdujesz????
[ Dodano: 2010-06-05, 07:46 ]
dziendobry
po takiej nocce mozna dziendobry mowic
wczoraj Lilcia dawala czadu biedulka, plakala tak straszliwie, wiec ja sie przenioslam do drugiego pokoju a A. mial wstawac do Lilci. Odciagnelam mleczko do butelki - jedno dzien wczesniej, jedno dzis i tak miala 90 + 60 ml gotowe, a jakby chciala wiecej to mial mnie obudzic. Mala jak zasnela wieczorkiem to obudzila mu sie o 3.30, przy czym on chrapal na calego a ja slyszalam gburanie Lilci przez zamkniete drzwi
niewiem jak to mozliwie, ale widac silny instynkt macierzynski
I zaczelam go wolac zeby sie obudzil zanim mala placzec zacznie. Obudzil sie i juz sie ja zajal, a ja w glowie tysiac mysli czy mu isc pomoc, a to zapomnialam go o czyms poinformowac, czy mu mleko podgrzac
jak zawsze, ale machnelam reka i zalozylam kordle na glowe bo slyszalam jak pieknie spokojnie mowil do malej i zasnelam. Ona podobno czuwala przez godzine, wypila te 90 ml + 10 z drugiej butelki i o 7 przyniosl mi ja juz na cycusia i taka zadowolona, swiergotala
teraz spi. Zobaczymy jak bedzie dzis z tym jej placzem, ale jeszcze czytalam wczoraj dokladniej o tym tygrysim skoku w wieku 5 tygodni i mi sie zdaje ze to o niego chodzi, bo zachowanie Lilci totalnie mnie zaskakuje, jest bardzo wrazliwa na otoczenie, placze o najmniejsza rzecz, placze prawdziwymi lzami od wczoraj, nie ma zadnych objaw ani chorobowych, ani bolu brzuszka, ma silna potrzebe kontaktu, szybko sie przestymuluje, i bardzo przyglada sie barwom mojego ubrania. Prosi o piers, ale nie je za duzo, tylko tak ciamka bardziej wiec i smoczka ( wogole zapomnialam napisac ze mamy sukces - Lilcia bierze ten gumowy smoczek
) uzywalismy sporo wczoraj. Dzisiaj jeszcze bede ja obserwowac zeby byc pewnym ze to nie np. zapalenie uszka. A. mama przyjezdza zeby nam pomoc w sprzataniu bo juz za tydzien - dwa bedziemy robili wycene domu zeby juz zakonczyc sprawe remontu