Witajcie kochane świątecznie
ja mimo okropnego zmęczenia nie mogę usnąć, a myślałam, że padnę na twarz już o 22, a męczę się do teraz ...
mężu biedny padł, ale coś nie za dobrze się czuł, ale wczoraj był na piwku i "trochę" popili, a dziś przed 5 musiał wstać do pracy to jeszcze rano na bani był hehe - za karę
potem nawet mu przeszło, ale na wieczór już go zmogło i teraz od czasu do czasu mi tam pochrapuje za uszami
za chwilę zmykam pod kołderkę do niego może uda mi się usnąc.
Pozrdarwiam cieplusio i do sklikanka