Strona 4 z 14

: 31 paź 2007, 10:57
autor: Natashka
ja na razie ejstem prawie caly czas sama, T pracuje za granica iw iduej go tylko od czasu do czasu jak przyjedzie np tylko na weekend :ico_placzek: ......
ciezko tam byc samej-bez faceta...
cale dnie zajmuej sie malym, domem, co prawda mieszkam z rodzinak ale to nie to samo,.. i tak czuje sie okropnie samotna...
jak T wraca to jest zmeczony, malo co robimy razem...no chyba ze jezdzimy na zakuopy, ogladamy tv, kochamy sie, czasem w odwiedziny do rodzinki jedziemy, jemu sie nigdy nie chce isc na zaden spacer razem, nigdzie wyjsc razem... :ico_noniewiem:
smutno mi strasznie ze tak jest...
nawet jak T byl w Poslce to wlasnie wydawalo mi sie ze zyjemy nie razem a obok siebie

moze sie to kiedys zmieni...moze

: 31 paź 2007, 12:07
autor: Paulina82
Trochę mi sie wydaje ze jak pojawia sie dziecko to wszystko sie zmienia,potrzeba więcej pieniędzy mniej czasu jest na spontaniczne wypady nie można zawsze robić tego co sie chce to trochę oddala od siebie rodziców tak mi się wydaje....oczywiście nie odbierajcie tego ze ja sie nie ciesze z dziecka bo tak nie jest ale po prostu stosunki moje z E sie bardzo zmieniły i to wcale nie na lepsze :ico_noniewiem:

: 31 paź 2007, 12:22
autor: aga0406
Paulina82 pisze:Trochę mi sie wydaje ze jak pojawia sie dziecko to wszystko sie zmienia,potrzeba więcej pieniędzy mniej czasu jest na spontaniczne wypady nie można zawsze robić tego co sie chce to trochę oddala od siebie rodziców tak mi się wydaje

Ja sie po tym podpisuje obiema rękami.

: 31 paź 2007, 12:39
autor: Izunia
Ja własciwie nie mogę się pod tym podpisa chociaż nie chcę zapeszac puki co mój mąz mi pomaga przy małym i to dużo kąpie go ubiera przebiera w weekendy robi śniadania...oby tak dlaej no i nie może się doczekac drugiego dziecka własniwie sam mnie namówił na jeszcze jedno dzieciątko... Ma nadzieję że to się nie zmienioa i raki zostanie

: 31 paź 2007, 12:44
autor: Paulina82
Ja na razie nie myślę o drugim dziecku bo moja Oli potrzebuje bardzo dużo uwagi muszę jej sie cała poświęcać może to sie zmieni jak będzie trochę starsza bo w sumie chciałabym żeby miała rodzeństwo E w sumie tez by chciał ale nie wiem wtedy to chyba sie wogóle rozstaniemy bo nie będziemy mieli czasu dla siebie :-D

: 31 paź 2007, 20:55
autor: Magdalena_82
Natashka, oj bardzo masz cięko...nie umiem sobie tego nawet wyobrazić.. trzymaj się kochana...
Paulina82, u nas podobnie było ale na początku, odrazu po urodzeniu Antosia, często się kłóciliśmy.... mało rozmaiwaliśmy...a już o kochaniu nie było mowy...potem moja depresja...ech...ciągle coś teraz jest o wiele lepiej. powoli myślimy o drugim dziecku....
Myślę że po urodzeniu dziecka napewno coś się zmienia (nie szalejemy jak kiedyś, do niektórych spraw podchodzimy z dystansem..)...ale to od nas samych zalezy czy zmieni się gorsze...jedno jest pewne napewno związek staje się dojrzalszy.

: 31 paź 2007, 21:16
autor: Paulina82
Maggie, jak tam Twoje nowe mieszkanko???bo nawet nie miałam okazji zapytać :-D

: 31 paź 2007, 21:27
autor: ladybird23
Natasha a skoro tak miedzy wami roznie, to dlaczego mu pozwoliłaś wyjechac samemu??

u nas po urodzeniu Milenki raczej sie polepszyło, A. bardziej spowazniał, nie mysli o głupotach, zajmuje sie mała i dziś powiedział, ze zycie stało sie bardziej kolorowe odkad jest Mili i jak tak mysle..jak na razie mamy sporo czasu dla siebie, bo Mili chodzi szybko spac, zobaczymy jak bedzie potem...
Pomimo tego ze A. czesto jest w domu tez czuje sie niekiedy bardzo samotna, szczegolnie jak sie pokłócimy, jak robimy sobie na złosć itp :ico_wstydzioch: i wkurza mnie ze czasem wogole nie umimy sie dogadac, ale czasem jest na prawde fajnie..

: 01 lis 2007, 10:55
autor: Magdalena_82
Paulina82 pisze:Maggie, jak tam Twoje nowe mieszkanko???bo nawet nie miałam okazji zapytać :-D

a dziękuję, bardzo dobrze, mam tu juz nawet koleżanką, która ma synka w Antosia wieku, chodzimy razem na zajęcia...i na spacerki i chyba sie razem na aerobic zapiszemy :-D
Tu więcej się dzieje bo to większe miasteczko,....choc tęskno mi za wsią :ico_haha_01:
ladybird23, własnie o tym pisałam...że stajemy się bardziej poważni, bo jestesmy odpowiedzialni juz nie tylko za nas samych, ale za nasze kruszyny...przedewszystkim.

: 01 lis 2007, 18:26
autor: Paulina82
Maggie pisze:własnie o tym pisałam...że stajemy się bardziej poważni, bo jestesmy odpowiedzialni juz nie tylko za nas samych, ale za nasze kruszyny...przedewszystkim.


Mi tez o to właśnie chodziło :-D

Maggie, to fajnie ze tam ci lepiej :ico_brawa_01: